Od początku 2009 roku ekologiczni rolnicy i przedsiębiorcy działają według nowych unijnych przepisów obowiązujących w tej branży. Od 7 sierpnia obowiązuje też nowa polska ustawa o rolnictwie ekologicznym regulująca niektóre ważne dla nich kwestie.
Spisane w unijnych aktach prawnych >patrz ramka wymagania dotyczą nie tylko samej produkcji. To w praktyce cała filozofia oszczędnego gospodarowania zasobami natury. Nie jest łatwo sprostać takim wymaganiom. Nie można liczyć na wspomaganie wieloma powszechnie stosowanymi środkami chemicznymi (dotyczy to także prowadzących przetwórstwo czy np. magazyny) .
Wyróżnikiem gospodarstw ekologicznych jest ich położenie w czystym środowisku. Nie da się takiego prowadzić w rejonie narażonym na zanieczyszczenia przemysłowe lub pochodzące z intensywnych upraw. Wyróżnia je też dbałość o różnorodność biologiczną, m.in. przez utrzymywanie i wprowadzanie zadrzewień i zakrzewień śródpolnych, zachowanie miedz, łąk, pastwisk i wód. Przepisy zalecają także odpowiedni dobór gatunków i ras dla danego regionu oraz stosowanie odmian i gatunków miejscowych.
Nadzór nad taką działalnością sprawuje w Polsce Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Jednak by uznać produkt za ekologiczny, nie wystarczy wyhodować go w warunkach jak najbardziej zbliżonych do naturalnych. Zanim gospodarstwo z konwencjonalnego zmieni się w ekologiczne, musi przejść kilkuletni okres przestawienia. Zazwyczaj wystarczają na to dwa (przy uprawie roślin z siewu i hodowli), rzadziej trzy lata (przy uprawie roślin wieloletnich z wyjątkiem łąk i pastwisk).
Rolnik ekologiczny powinien równoważyć produkcję roślinną i zwierzęcą w obrębie swojego gospodarstwa. Ma też spełnić wyśrubowane normy dotyczące produkcji trafiających do handlu wyrobów, stosowania dozwolonych nawozów, i to w określonych dawkach, a nawet samej dystrybucji.
Nie ma natomiast w tej chwili przeszkód, żeby rolnik tylko część swojej produkcji prowadził metodami ekologicznymi – musi to być jednak wydzielona część gospodarstwa. Podobnie producent może tylko niektóre swoje wyroby wytwarzać ekologicznymi metodami, a inne – w sposób konwencjonalny.
Trzeba zgłosić się do firmy certyfikującej już na początku takiej przemiany i wypełnić formularz dostępny na stronie Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS). Zgodnie z nową ustawą o rolnictwie ekologicznym wystarczy zgłosić się wyłącznie do takiej firmy (jest ich w Polsce 11). To ona przekazuje te informacje dalej wojewódzkim inspektoratom IJHARS.
Wcześniej rolnicy i przedsiębiorcy musieli odrębnie informować Inspekcję. Certyfikat uzyskany od jednostki certyfikującej poświadcza, że produkcja podlega stałej kontroli, a produkty spełniają wymogi przepisów krajowych i unijnych >patrz ramka poniżej.
Przepisy w rolnictwie ekologicznym nakładają na rolnika obowiązek prowadzenia dokumentacji zakupionych środków produkcji (nawozów, nasion, środków ochrony roślin, pasz, materiału siewnego itd.) oraz zabiegów (stosowanie nawozów, środków ochrony roślin, leczenie zwierząt itp.). Rolnicy i producenci muszą zapisywać, jakich środków użyli, i przedstawiać te informacje do wglądu inspektorom podczas kontroli gospodarstwa.
Przetwórcy żywności muszą mieć dokumenty zakupu wszystkich składników użytych do wyrobu ekoproduktów. Podobnie handlowcy, którzy sprzedają takie wyroby.
O ile z importem ekoproduktów z krajów Unii Europejskiej nie ma problemów, o tyle są ze sprowadzaniem spoza UE.
– Na takich zasadach jak z UE sprowadzać można tylko z Argentyny, Australii, Kostaryki, Indii, Izraela, Szwajcarii i Nowej Zelandii – mówi Dorota Metera, prezes firmy certyfikującej Bioekspert. – Wystarczy wtedy, że tamtejszy producent dysponuje odpowiednim certyfikatem. Jeżeli towary pochodzą z innego niż wyżej wymienione kraju, to muszą być certyfikowane przez jednostkę z UE. Listę tych jednostek dla poszczególnych krajów można znaleźć na stronie Organic Farming Information System: http://ec.europa.eu/agriculture/ofis_public/r8/ctrl_r8.cfm?targetUrl=home
Obecne unijne regulacje dotyczące rolnictwa ekologicznego są ostrzejsze od wcześniej obowiązujących. Znacznie ograniczają choćby stosowanie dodatków do ekożywności. Wcześniej wystarczyło, by w produkcie uznanym za ekologiczny było 70 proc. naturalnych płodów, teraz jest to niemal 100 proc.
Nie można też uznać za ekologiczną żywności, w której wykryto organizmy genetycznie zmodyfikowane (GMO). Jedyny wyjątek dotyczy leczniczych produktów weterynaryjnych. Zakazano także stosowania promieniowania jonizującego do konserwacji.
Nie wolno też w zasadzie stosować chemikaliów, choć w tym wypadku rozporządzenie przewiduje wyjątki, np. kwas cytrynowy. Lista nawozów oraz środków ochrony roślin dopuszczonych do stosowania jest w załączniku do unijnego rozporządzenia 889/2008. Ponieważ w Polsce zdarzało się, że jako ekologiczne sprzedawano środki niespełniające takich wymagań, trzeba je porównać z krajową listą.
Ekologiczni producenci powinni korzystać z nasion i sadzonek pozyskiwanych z certyfikowanych plantacji. Dotyczy to również drzewek i krzewów owocowych. Ci, którzy kupują materiał siewny i nasadzeniowy pochodzący z upraw konwencjonalnych, powinni się zwrócić z wnioskiem o zezwolenie na zastosowanie takich materiałów do wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa. Konwencjonalne nasiona oraz materiał nasadzeniowy nie mogą być przy tym zaprawiane niedozwolonymi środkami ochrony roślin. Podobnie hodowcy zwierząt, którzy muszą kupić np. „konwencjonalne” pisklęta do hodowli drobiu, występują o odstępstwo. Tym razem do IJHARS.
– Uprawiam sporo warzyw, maszynami jestem w stanie zniszczyć chwasty tylko w międzyrzędziach – mówi Dariusz Krężlewicz, właściciel gospodarstwa ekologicznego w województwie mazowieckim. – W rzędach muszę robić to ręcznie, dwa, trzy razy w sezonie.
Kontrolerzy odwiedzający gospodarstwo bez problemu ocenią, czy ktoś stosuje niedozwoloną chemię. – Nie musimy prowadzić żmudnych badań laboratoryjnych, w razie wątpliwości i takie są możliwe – mówi Dorota Metera. – Z rosnących na polach i miedzach gatunków roślin (np. chwastów) i ich stanu nietrudno jest wywnioskować, czy rolnik stosuje chemię, czy jej zaniechał.
Podobnie jest ze stosowaniem środków owadobójczych. Te bakteryjne niszczą tylko larwy stonki ziemniaczanej. Jeśli więc na polu są nieżywe dojrzałe owady, to znaczy, że rolnik stosował niedozwolone środki.
Prowadzenie ekologicznego biznesu nie ogranicza się do samej uprawy roślin. Można się nastawić także na hodowlę zwierząt (pamiętając jednak o tym, by nie przekroczyć dozwolonej obsady inwentarza określanej równoważnikiem 170 kg azotu na hektar rocznie). A to znaczy, że na 1 ha nie powinno przypadać więcej niż dwa konie, pięć cieląt, 14 tuczników czy 580 brojlerów. Zwierzęta muszą mieć zapewnione odpowiednie warunki życia i żywienia (np. podłoga nie może być śliska, a w pomieszczeniu musi być wystarczająco dużo wyłożonego ściółką miejsca do leżenia). Przepisy określają też dokładnie, jaka powierzchnia przypada na zwierzę (np. na jedną kurę musi być 18 cm grzędy, a na 1 mkw. nie może żyć ich więcej niż sześć). Regulacje opisują też, w jaki sposób należy leczyć zwierzęta.
Lista produktów ekologicznych stale się wydłuża. Komisja Europejska kończy prace nad przepisami dotyczącymi tzw. akwakultury i wodorostów, czyli zwierząt i roślin hodowanych w wodzie. Już obowiązują przepisy dla ekologicznych drożdży niezbędnych do wypieku ekochleba lub produkcji piwa naturalnymi metodami. W niedługim czasie mają się pojawić nowe, dotyczące wina.
Uwaga!
Unijne rozporządzenie w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych nie uznaje tego, co upolowali myśliwi i złowili rybacy, za żywność ekologiczną.
Nie ma natomiast przeszkód, by zajmować się rolnictwem ekologicznym, nie mając własnego gospodarstwa. Przepisy dotyczą bowiem także zbieractwa (zioła, jagody, grzyby). Trudno jest jednak dochować określonych warunków, dlatego firm zajmujących się taką zbiórką jest stosunkowo niewiele. Poza tym w Polsce nie ma chętnych do zbierania dziko rosnących roślin, jest to bowiem praca niskopłatna.
Podobne problemy dotyczą ekologicznego pszczelarstwa. Ule powinny być tak zlokalizowane, by w promieniu 3 km od pasieki źródłem nektaru i pyłku były uprawy ekologiczne i roślinność naturalna (nieopryskiwana środkami chemicznymi). Ponieważ trudno znaleźć miejsca, co do których można ustalić, że z całą pewnością nie stosowano chemii, to ekologicznych pasiek jest w Polsce jak na lekarstwo. Warto podjąć próbę zorganizowania takiej działalności, bo zarówno ekologiczny miód, jak i runo są w UE bardzo poszukiwane.
Tylko produkty ekologiczne mogą być poprzedzane przedrostkiem bio- lub eko-. Pewność, że mają do czynienia ze zdrowymi produktami, klienci zyskają, sprawdzając logo na etykiecie. Ale dopiero w połowie przyszłego roku. Ekologiczny znak, którym miał znajdować się na takich wyrobach, okazał się bowiem zbyt podobny do logo jednej z dużych sieci handlowych, a nowego jeszcze nie ma. Takiego logo nie można będzie używać, gdy mniej niż 95 proc. składników suchej masy produktu pochodzi z upraw ekologicznych. Do tego czasu polscy producenci mogą nadal stosować dotychczasowy znak rolnictwa ekologicznego.
Poza tym ekożywność trzeba oznaczać zgodnie z innymi przepisami krajowymi, czyli np. w języku polskim, nawet gdy pochodzi z innego kraju. Natomiast już dzisiaj na etykiecie trzeba też podać numer i nazwę jednostki certyfikującej. Na jej podstawie można się zorientować m.in., z jakiego kraju pochodzi produkt.
Polska ustawa, która weszła w życie 7 sierpnia, zwalnia z certyfikacji sklepy sprzedające żywność ekologiczną. W praktyce przepis trzeba czytać wraz z unijnym rozporządzeniem 834/2007/WE, które wyraźnie mówi, że nie dotyczy to takich placówek, które importują takie towary, produkują je, przygotowują lub składują. Chodzi więc o sklepy prowadzące ekohandel na niewielką skalę.
– Ważna zmiana czeka też inspektorów sprawdzających gospodarstwa – mówi Artur Siedlarek, dyrektor Biura Rolnictwa Ekologicznego i Produktów Regionalnych w Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. – Będą oni musieli co trzy lata zdawać państwowy egzamin sprawdzający kwalifikacje. Potwierdzi on wiedzę teoretyczną i praktyczną takiego inspektora w zakresie jego specjalizacji. Osoby takie zostaną wpisane do rejestru inspektorów rolnictwa ekologicznego prowadzonego przez głównego inspektora JHARS.
Jeśli się okaże, że takie osoby działają nieudolnie lub niedbale, można będzie je wykreślić z rejestru. Inspektorzy, którzy nie zdali egzaminu, będą mogli wykonywać kontrole tylko do końca 2010 roku.
Zmieniły się też przepisy o karach. Można nałożyć sankcje na nierzetelną jednostkę certyfikującą. Ukarani zostaną również ci, którzy sprzedają produkty konwencjonalne jako ekologiczne. Grozi za to kara nie niższa niż 500 zł. a sięgająca do 200 proc. uzyskanej korzyści majątkowej, a także obowiązek wycofania produktów z obrotu.
Rolnik może uzyskać dotację do kosztów kontroli gospodarstwa ekologicznego – dla posiadaczy gospodarstw nieprzekraczających 10 ha wynosi ona 400 zł (o dotację występuje jednostka certyfikująca), dla większych 996 zł.
O wyższe wsparcie dla gospodarstw przekraczających 10 ha powierzchni rolnik każdorazowo musi wystąpić, i to dwukrotnie – najpierw z wnioskiem o przyznanie dotacji, a po przeprowadzeniu kontroli z wnioskiem o przyznanie płatności.
To znaczy, że rolnik najpierw sam finansuje wizytę inspektora, a dopiero potem może dostać wsparcie. Do pierwszego wniosku trzeba dołączyć kopię certyfikatu, a do drugiego kopię dowodów (ksero faktury i dowód wpłaty do jednostki certyfikującej).
Wniosek zawiera też oświadczenie potwierdzające, że rolnik wytworzył produkty przeznaczone bezpośrednio lub po przetworzeniu do spożycia przez ludzi.
Uwaga!
Dla przedsiębiorców zajmujących się wyłącznie ekologicznym przetwórstwem czy handlem takimi artykułami nie przewiduje się dotacji.
Uprawy metodami ekologicznymi polegają m.in. na:
- stosowaniu właściwego płodozmianu uwzględniającego m.in. rośliny zwiększające zawartość materii organicznej w glebie (np. rośliny motylkowe),
- przykryciu gleby roślinnością przez jak najdłuższy czas,
- nawożeniu wytworzonymi w gospodarstwie nawozami (kompost, obornik, nawozy zielone),
- nawożeniu mineralnym, wyłącznie zgodnym z rozporządzeniem Rady (WE) 2092/91,
- odchwaszczaniu mechanicznym,
- stosowaniu naturalnych metodach walki ze szkodnikami oraz dozwolonych preparatów biologicznych,
- stosowaniu ekologicznych nasion i sadzonek.
Ekologiczna hodowla polega na:
- zapewnieniu odpowiedniej wielkości pomieszczeń, dostępu do wybiegów i pastwisk,
- wykorzystywaniu pasz wytworzonych metodami ekologicznymi,
- zakazie profilaktycznego stosowania weterynaryjnych produktów leczniczych i antybiotyków,
- utrzymywaniu bioróżnorodności także dla obszarów wodnych służących do produkcji akwakultury.
Taka produkcja ma nie stanowić zagrożenia dla środowiska, zdrowia ludzi, roślin i tzw. dobrostanu zwierząt.
- Ustawa o rolnictwie ekologicznym (DzU nr 116 poz. 975)
- Rozporządzenie Rady nr 834/2007/WE z 28 czerwca 2007 r. w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych i uchylające rozporządzenie (EWG) nr 2092/91
- Rozporządzenie Komisji nr 889/2008/WE z 5 września 2008 r. ustanawiające szczegółowe zasady wdrażania rozporządzenia Rady (WE) nr 834/2007 w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych w odniesieniu do produkcji ekologicznej, znakowania i kontroli
- Rozporządzenie Komisji nr 1235/2008/WE z 8 grudnia 2008 r. ustanawiające szczegółowe zasady wykonania rozporządzenia Rady (WE) nr 834/2007 w odniesieniu do ustaleń dotyczących przywozu produktów ekologicznych z krajów trzecich