Ich należności za pracę twórczą będą traktowane tak jak wynagrodzenia za pracę. Będą więc w wyższej grupie wierzytelności, z szansą na zaspokojenie roszczeń po spieniężeniu masy upadłości.
Propozycje zmian prawa upadłościowego i naprawczego oraz prawa własności przemysłowej przygotowuje Ministerstwo Gospodarki.
– Powstaną w pakiecie deregulacyjnym przygotowywanym pod nadzorem wiceministra Adama Szejnfelda. Resort chce zebrać wszystkie uwagi do przepisów upadłościowych i zgłosić je Ministerstwu Sprawiedliwości jednocześnie – mówi Zbigniew Barszcz z Departamentu Rozwoju Gospodarki MG.
[srodtytul]Sprawa w Strasburgu[/srodtytul]
Planowane zmiany to efekt m.in. specjalnego raportu prawników, którym przewodniczył prof. Janusz Szwaja, przygotowanego na zlecenie ministerstwa. Polska z powodu dyskryminacji pracowników twórców została pozwana do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu („Rz” z 8 lipca 2008 r.).
Pozew wniósł Janusz Piskorz, były pracownik fabryki Mera-Błonie. W ramach umowy o pracę stworzył kilka zastrzeżonych potem przez pracodawcę wzorów użytkowych. Gdy firma zbankrutowała, jego wynagrodzenie za pracę twórczą potraktowano gorzej niż pensję i umieszczono dopiero w najniższej kategorii wierzytelności, bez szans na zaspokojenie. Przegrał sprawę w sądzie upadłościowym. To problem nie tylko przedsiębiorstw z korzeniami w PRL, może także dotknąć m.in. sektora nowych technologii, gdy biznes się nie powiedzie. W skardze do Strasburga Piskorz powołuje się na art. 14 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
– Polskie przepisy nie uznają wynagrodzenia za stworzone przeze mnie w ramach stosunku pracy projekty wynalazcze za wynagrodzenie za pracę – podkreśla Piskorz.
Pracownik twórca ma prawo do honorarium za wynalazki, wzory użytkowe i znaki towarowe. W razie upadłości nie jest ono jednak traktowane jako wynagrodzenie za pracę.
– Charakter prawa do wynagrodzenia nie jest uregulowany wyczerpująco w prawie własności przemysłowej – podkreśla w raporcie prof. Szwaja. Potwierdza to [b]uchwała Sądu Najwyższego z 23 lutego 1993 r. (sygn. I PZP 37/92)[/b]. Mówi, że spór o wynagrodzenie za projekt wynalazczy nie jest sprawą z zakresu prawa pracy. To powoduje, że takie roszczenia są traktowane znacznie gorzej niż zwykłe wynagrodzenie za pracę.
[srodtytul]Bez wypłat z funduszu[/srodtytul]
Samo przesunięcie roszczeń twórców do lepszej kategorii wierzytelności może nie wystarczyć. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=183265]Ustawa o ochronie roszczeń pracowniczych przez Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (DzU z 2006 r. nr 158, poz. 1121 ze zm.)[/link] przewiduje bowiem, że na pomoc ze środków FGŚP można liczyć tylko w zakresie określonym w art. 12 ust. 2 ustawy.
Zaspokojeniu ze środków FGŚP podlegają więc tylko należności główne z tytułu wynagrodzenia za pracę, składki na ubezpieczenia społeczne i kilka innych wprost wyliczonych tam roszczeń.
[ramka][b]Kilka kategorii wierzytelności [/b]
Ustawa z 2003 r. przewiduje cztery kategorie wierzytelności (przepisy z 1934 r. przewidywały ich aż dziewięć).
- Zasadą jest, że wierzytelności niższej kategorii są zaspokajane z masy upadłości dopiero wtedy, gdy spłacone zostaną wszystkie należności z kategorii pierwszej. Należności dalszej kategorii zaspokaja się jednak dopiero po zaspokojeniu wierzytelności kategorii poprzedzającej. Tak wynika z art. 344 ustawy.
- Do pierwszej kategorii zalicza się m.in. należności ze stosunku pracy. Jednak zgodnie z orzecznictwem nie trafią tutaj m.in. należności za pracownicze projekty wynalazcze. Należności za nie nie są traktowane jako wynagrodzenie za pracę, ale podkreśla się ich cywilnoprawny charakter. Takie roszczenia mogą być zgłoszone jako wierzytelności do trzeciej, przedostatniej kategorii.[/ramka]