Pewność utrzymania miejsca pracy przez rok zyska tylko wtedy, gdy od razu zgłosi wniosek o obniżenie etatu, jeśli przysługuje jej urlop wychowawczy.
[srodtytul]Pieniądze są zagwarantowane[/srodtytul]
[b]Osoba powracająca z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego ma zagwarantowany powrót na wcześniej zajmowane stanowisko, ale nie oznacza to trwałości zatrudnienia czy zakazu wypowiadania umów[/b].
Dawne miejsce pracy obiecuje obowiązujący od 18 stycznia br. art. 183[sup]2[/sup] k.p. dla pracownicy powracającej z urlopu macierzyńskiego lub urlopu na warunkach macierzyńskiego oraz dawny art. 186[sup]4[/sup] k.p. dla powracającej lub powracającego, bo może też to być ojciec dziecka, z urlopu wychowawczego.
Przede wszystkim pracodawca musi dopuścić taką osobę do pracy na dotychczasowym stołku. Jeśli jednak przyjęcie na dawną posadę jest niemożliwe, szef proponuje jej równorzędną z zajmowaną przed macierzyńskim czy wychowawczym lub inne stanowisko odpowiadające kwalifikacjom zawodowym. Musi jednak zachować wynagrodzenie, jakie otrzymywaliby powracający, gdyby nie korzystali z tej zawodowej przerwy. [b]Nie oznacza to jednak, że po kilkunastu dniach od pojawienia się w firmie po takiej nieobecności i objęcia nawet dawnego stanowiska nie stracą posady[/b].
[srodtytul]Lepiej pracować trochę krócej...[/srodtytul]
Pewniejsza przyszłość czeka natomiast tę matkę, która wraca do firmy, a jednocześnie może jeszcze skorzystać z urlopu wychowawczego. Uprawnieni do niego aktywni zawodowo rodzice, czyli do osiągnięcia przez dziecko czwartego roku życia, mogą bowiem pracować na część etatu. I wówczas mają zagwarantowaną posadę. Od dnia, kiedy złożyli pracodawcy wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy na podstawie art. 186[sup]7[/sup] k.p., nie wolno im wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę. Od 1 stycznia br. zabrania tego art. 186[sup]8[/sup] k.p. Ale taka gwarancja zatrudnienia trwa łącznie rok. Pracownik może więc dzielić ten okres na krótsze odcinki, ale w ten sposób wystawia się na szybszą decyzję szefa o dalszej obecności w firmie.
Etat wolno zmniejszyć do wysokości nie niższej niż połowa pełnego wymiaru w okresie, w którym podwładny mógłby korzystać z urlopu wychowawczego. Przepis nie wskazuje natomiast minimalnej wielkości, o jaką podwładny może zredukować dotychczasowy wymiar czasu pracy. Pojawiają się więc już wnioski o zmniejszenie go o 1/150, czyli mniej więcej godzinę miesięcznie, co dziennie oznacza skrócenie zajęć zawodowych o około... trzy minuty. Szef nie ma jednak prawa zakwestionować takiego pisma podwładnego, a od dnia, kiedy go otrzyma, nawet przez 12 miesięcy nie przeprowadzi wobec niego żadnej kadrowej decyzji.
[srodtytul]...albo pójść na wychowawczy[/srodtytul]
[b]Także wniosek pracownika o udzielenie urlopu wychowawczego wiąże pracodawcy ręce. Nie może bowiem takiej osobie wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę od dnia, kiedy złożyła ona takie pismo, do dnia zakończenia urlopu związanego z wychowaniem potomka.[/b] Wyjątek dotyczy tylko ogłoszenia upadłości przez pracodawcę lub jego likwidacji oraz gdy zachodzą przyczyny uzasadniające dyscyplinarne rozstanie z podwładnym.
[b]Jeśli jednak pracownik wraca z takiego urlopu rodzicielskiego lub kończy mu się roczny okres, kiedy mógł równocześnie pracować w mniejszym wymiarze i opiekować się dzieckiem, szef nie ma żadnych barier. Może się z nim rozstać.[/b]
[ramka][b]Matka pod ochroną[/b]
Zgodnie z kodeksem pracy tylko pracownica w ciąży oraz w okresie urlopu macierzyńskiego korzysta ze szczególnej ochrony. Art. 177 § 1 k.p. zabrania pracodawcy wypowiedzieć ciężarnej lub rozwiązać z nią umowę o pracę. Podobne przywileje zachowuje ona podczas urlopu macierzyńskiego. Takie rozstanie jest dopuszczalne tylko wtedy, gdyby zachodziły przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia z winy pracownicy (tzw. dyscyplinarka) i reprezentująca ją zakładowa organizacja związkowa zgodziła się na rozwiązanie umowy. [/ramka]