Przepisy o zawieszeniu działalności mają ułatwiać życie przedsiębiorcom, którym nie wiedzie się w interesach. W czasie przerwy mogą odpocząć od biurokratycznych obowiązków i fiskalnych obciążeń. Fiskus nie zamierza im jednak odpuścić do końca.

[srodtytul]Największa stawka [/srodtytul]

Z [b]interpretacji Ministerstwa Finansów (nr PL/LS/833/11 1/SIA/08/376) [/b]wynika, że nawet ten przedsiębiorca, który zrobił sobie wolne, musi płacić podatek od posiadanych nieruchomości według najwyższej stawki.

– Ustawodawca zwolnił zawieszone firmy z bieżących obowiązków w PIT, CIT i VAT, najwyraźniej jednak zapomniał o podatku od nieruchomości – mówi Piotr Rogowiecki, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich. – Tymczasem skoro właściciel firmy faktycznie jej nie prowadzi, to nie powinien płacić takiej daniny jak czynni przedsiębiorcy.

– Możliwość zawieszenia działalności miała ułatwić funkcjonowanie przedsiębiorcom, którzy mają przejściowe trudności – potwierdza Natasza Ostrowska, doradca podatkowy, starszy konsultant w TPA Horwath. – Za racjonalne należałoby uznać więc obniżenie wszelkich ich obciążeń.

[srodtytul]Wystarczy mieć [/srodtytul]

Z ustawy o podatkach i opłatach lokalnych wynika, że stawka dla gruntów i budynków związanych z działalnością gospodarczą jest wyższa niż dla pozostałych. Nieruchomości związane z prowadzeniem działalności to takie, które są w posiadaniu przedsiębiorcy (z pewnymi wyjątkami). Tak więc dla wysokości podatku nie jest istotne, czy nieruchomości są faktycznie w działalności wykorzystywane. Samo ich posiadanie powoduje bowiem, że przedsiębiorca musi płacić najwyższą daninę. Potwierdza to orzecznictwo sądowe.

Czy ta zasada dotyczy także właścicieli firm, którzy zawiesili działalność? Fiskus uważa, że tak. W czasie przerwy w interesach nie tracą bowiem statusu przedsiębiorcy.

– Trudno się zgodzić z takim stanowiskiem – twierdzi Natasza Ostrowska. – Spójrzmy na art. 4 ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Zgodnie z nim przedsiębiorcą jest m.in. osoba fizyczna lub prawna wykonująca działalność gospodarczą. Skoro zawieszenie działalności polega właśnie na okresowym jej niewykonywaniu, to czy nadal możemy mówić o nieruchomościach związanych z działalnością gospodarczą lub będących w posiadaniu „przedsiębiorcy”? To nie wynika z przepisów, można więc polemizować z interpretacją fiskusa.

Zawieszenie może natomiast mieć znaczenie wtedy, gdy przepisy przewidują wyższą stawkę dla nieruchomości zajętych na prowadzenie działalności, a nie tylko z nią związanych. Dotyczy to np. budynków mieszkalnych i ich części. Przerwa w biznesie spowoduje, że nie będą one już zajęte na działalność gospodarczą. Powinny więc być opodatkowane niższą stawką.

[ramka] [b]Komentuje Rafał Iniewski, radca prawny, partner w InCorpore[/b]Zawieszenie działalności powinno skutkować czasowym zwolnieniem przedsiębiorcy z obowiązków związanych z prowadzeniem firmy.

Tak więc językowa interpretacja przepisów o podatku od nieruchomości wypacza sens tej instytucji. Trzeba zastosować tu wykładnię celowościową i uznać, że właściciel zawieszonej firmy nie powinien płacić podatku od nieruchomości według najwyższej stawki. Potwierdza to art. 14a ust. 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9CF72AD3920BB7851D811FED7B6D13F1?id=236773]ustawy o swobodzie działalności gospodarczej[/link], który mówi, że w okresie zawieszenia przedsiębiorca nie może wykonywać działalności. Skoro zatem ma taki zakaz, to nie może jednocześnie posiadać gruntów “związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej”.[/ramka]