Przedsiębiorcy, którzy zamierzają się zająć produkcją żywności, nie mogą poprzestać na samym wpisie do ewidencji działalności gospodarczej albo Krajowego Rejestru Sądowego.
[srodtytul]Gdzie się trzeba zgłosić [/srodtytul]
Nie wystarczy, że poinformują o otwarciu nowego zakładu sanepid. Muszą zgłosić swą działalność wojewódzkiemu inspektorowi jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych właściwemu ze względu na miejsce zamieszkania lub siedzibę zgłaszającego. Nie mają tego obowiązku tylko rolnicy (w rozumieniu przepisów o KRUS) oraz producenci moszczy i win gronowych z krajowych winogron. Nie zgłaszają swojej działalności inspektorom jakości handlowej także detaliczni sprzedawcy artykułów rolno- spożywczych (jakość handlową artykułów rolno-spożywczych w obrocie detalicznym sprawdza Inspekcja Handlowa). Muszą to jednak zrobić hurtownie spożywcze.
Kontroli Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych nie podlegają też artykuły wytwarzane na własny użytek, a także sprzedawane przez ich producentów w gospodarstwie bezpośrednio konsumentom. Przepisy nie dotyczą też materiału siewnego.
Zgłoszenia trzeba dokonać nie później niż w dniu rozpoczęcia działalności. Poza danymi producenta podaje się miejsce produkcji, składowania lub pakowania produktów. Do wpisu dołącza się aktualny odpis z Krajowego Rejestru Sądowego lub zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej.
Jeśli ktoś przestaje produkować, to też musi o tym poinformować inspekcję. Ma na to tydzień od zaprzestania działalności.
[srodtytul]Przepisy albo deklaracja producenta[/srodtytul]
Niektóre rodzaje artykułów spożywczych muszą być zgodne z przepisami. Skład innych nie jest regulowany i inspektor jakości artykułów rolno-spożywczych (dalej: inspektor jakości) może sprawdzić jedynie, czy jest zgodny z deklaracją producenta.
Stąd biorą się narzekania choćby na jakość wędlin, dla których nie ma szczegółowych regulacji. Jeśli bowiem producent ustali, że jest w nich 80 proc. wody, to inspektor takiego wyrobu zakwestionować nie może, gdy ilość wody jest zgodna z recepturą. Informacja o ilości wody w produkcie powinna się jednak znaleźć na sklepowej wywieszce do wiadomości klientów.
Są natomiast dokładne przepisy określające jakość dużej grupy wyrobów – m.in. dla tusz wieprzowych, wołowych i drobiu, półproduktów i produktów cukierniczych, czekoladowych, dżemów, ziemniaków, miodu, jaj kurzych oraz soków i nektarów.
[srodtytul]Klient musi wiedzieć, co kupuje[/srodtytul]
[b]Od opakowania zależy, jak długo produkt będzie się nadawał do spożycia. Dlatego żywność powinna być tak opakowywana, aby dawać gwarancję, że zachowa swoje istotne cechy[/b]
Obowiązuje też zasada, że artykuły rolno-spożywcze, które wprowadza się do obrotu, są oznakowane. Chodzi o napisy, znaki towarowe, nazwy handlowe, elementy graficzne i symbole, zawieszki i dokumenty, które są dołączane do takiej żywności albo odnoszą się do niej.
Oznakowanie nie może też wprowadzać konsumenta w błąd, powinno być dla niego zrozumiałe. Napisy powinny być wyraźne, czytelne i nieusuwalne, należy je umieścić w widocznym miejscu. Nie mogą być też w żaden sposób ukryte, zasłonięte lub schowane za innymi nadrukami lub obrazami. Wymóg znakowania w języku polskim nie dotyczy jednak tego, co ma być wywiezione poza terytorium naszego kraju.
[srodtytul]Jak znakować...[/srodtytul]
Oznakowanie musi zawierać informacje, m.in. nazwę, pod którą artykuł jest wprowadzany do obrotu, jak też inne dane, które umożliwiają jego identyfikację oraz odróżnienie od innego asortymentu. Artykuły rolno-spożywcze wprowadzane do obrotu muszą też mieć kod identyfikacyjny partii produkcyjnej. Trzeba zapewnić, aby był on widoczny, czytelny i nieusuwalny. Kod ten jest nadawany przez producenta.
[srodtytul]...i jak reklamować[/srodtytul]
Zasady te mają też zastosowanie do reklamy i prezentacji artykułów rolno-spożywczych – chodzi o ich kształt, wygląd lub opakowanie, zastosowane materiały opakowaniowe, sposób prezentacji i otoczenie, w jakim są prezentowane. Nie wolno np. przypisywać temu asortymentowi działania lub właściwości, jakich nie posiada. Nie wolno też sugerować, że posiada jakieś szczególne właściwości, skoro mają je także inne podobne artykuły. Wiele przepisów dotyczących znakowania wynika z ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (DzU z 2006 r. nr 171, poz. 1225 ze zm.).
[srodtytul]Sprowadzone może być skontrolowane[/srodtytul]
Co istotne, artykuły rolno-spożywcze należy składować i transportować tak, aby zapewnić utrzymanie ich odpowiedniej jakości handlowej. Określony przez resort rolnictwa w rozporządzeniu asortyment przywożony spoza Unii Europejskiej i państw należących do EFTA (np. Norwegii i Szwajcarii) jest dopuszczany do obrotu dopiero po przeprowadzeniu kontroli jakości handlowej przez pracowników IJHAR-S.
W [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=277430]rozporządzeniu w sprawie wykazu artykułów rolno-spożywczych przywożonych z zagranicy oraz ich minimalnych ilości podlegających kontroli jakości handlowej (DzU z 2008 r. nr 128, poz. 823 ze zm.) [/link]znajdziemy nie tylko wykaz tych artykułów (lista zawiera 165 pozycji), ale i ich minimalne ilości podlegające kontroli.
Gdy jest to konieczne, można przeprowadzić badania laboratoryjne. Jeśli inspektorzy nie są zadowoleni z jakości, to wydają w tej sprawie odpowiednią decyzję i celnicy odmawiają przyjęcia takich zgłoszeń celnych.
[srodtytul]Nie fałszuj[/srodtytul]
Pojęcie „produkt zafałszowany” i surowe kary za fałszowanie pojawiły się w ustawie o jakości handlowej w grudniu ubiegłego roku. Już widać tego efekty. Niektóre soki stały się, tak jak powinny, napojami, a tłuszcze do smarowania z domieszką margaryny lub dużej ilości wody przestano nazywać masłem.
Fałszowanie ma miejsce wtedy, gdy skład produktu jest niezgodny z przepisami dotyczącymi jakości handlowej poszczególnych artykułów rolno-spożywczych. Polega ono też na wprowadzeniu zmian (także dotyczących oznakowania), które mają na celu ukrycie jego rzeczywistego składu lub innych właściwości i w istotny sposób naruszają interesy konsumentów. Konkretnie chodzi o sytuacje, gdy:
- zmieniono lub lub ukryto rzeczywisty skład lub nadano wyrobowi wygląd produktu zgodnego z przepisami,
- podano nazwę niezgodną z przepisami albo z prawdą,
- podano niezgodne z prawdą dane w zakresie składu, pochodzenia, terminu przydatności do spożycia lub daty minimalnej trwałości, zawartości netto lub klasy jakości handlowej.
O uznaniu, czy dany produkt jest zafałszowany czy też nie, decyduje inspektor wojewódzki po przeprowadzeniu kontroli jakości handlowej. Każdą sprawę rozpatruje on indywidualnie.
[ramka][b]Przykład 1[/b]
Na opakowaniu jaj podano, że są one wielkości XL.
Po przeważeniu okazało się, że spełniają wymogi dla wielkości M. Inspektorzy ukarali za to producenta jaj.[/ramka]
[ramka][b]Przykład 2[/b]
Zawartość tzw. glazury (zamrożonej wody) w rybie mrożonej sięgała 50 proc.
Ponieważ jednak producent zgodnie z recepturą dopuszczał taką ilość wody i podał to na etykiecie, nie został ukarany.[/ramka]
[ramka][b]Co sprawdzi inspektor jakości handlowej[/b]
[b]Poddane kontroli mogą zostać:[/b]
- dokumenty umożliwiające identyfikację artykułu, atesty jakościowe, wyniki badań laboratoryjnych oraz inne dokumenty świadczące o jakości handlowej,
- opakowania, oznakowania, prezentacja artykułu rolno-spożywczego oraz warunki jego przechowywania i transportu.
[b]Ponadto inspektor może:[/b]
- obejrzeć artykuły spożywcze,
- pobrać próbki oraz dokonać ich laboratoryjnej oceny bądź badań,
- ustalić klasę jakości artykułu rolno-spożywczego,
- sprawdzić sposób produkcji lub prawidłowość przebiegu procesu technologicznego.
Nie musi wykonywać wszystkich tych czynności podczas jednej kontroli.
[b]W wyniku kontroli wojewódzki inspektor może w drodze decyzji:[/b]
- zakazać wprowadzania do obrotu artykułu niespełniającego wymagań jakości handlowej lub wymagań w zakresie transportu lub składowania,
- zakazać składowania i transportowania w nieodpowiednich warunkach,
- przeklasyfikować produkt do niższej klasy, jeżeli nie spełnia wymagań jakościowych dla danej klasy jakości handlowej,
- nakazać zniszczenie produktu na koszt jego posiadacza lub np. wycofanie go z obrotu.[/ramka]
[ramka][b]Co wynika z orzecznictwa[/b]
Inspektorzy wojewódzcy wydają decyzje w pierwszej instancji. Można się od nich odwołać do głównego inspektora w Warszawie (GIJHAR-S). Od rozstrzygnięć w II instancji przysługuje skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a potem skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Opisujemy kilka typowych spraw, jakie ostatnio rozstrzygały sądy w sporach pomiędzy przedsiębiorcami a inspektorami. Wszystkie opisane wyroki są prawomocne.
[b]Kwalifikowanie nawozów[/b]
GIJHAR-S przegrała sprawę sądową z dwójką rolników. Sprawa dotyczyła oskarżenia, że wprowadzają oni do obrotu nawozy organiczne bez pozwolenia ministra rolnictwa wymaganego przez przepisy o nawozach i nawożeniu. Rolnicy twierdzili jednak, że wcale nie produkowali nawozów organicznych, lecz naturalne, bo chodziło o odchody zwierząt gospodarskich wyprodukowane przy udziale mieszanin substancji organicznych, w tym przypadku obornika.
Sąd nie wnikał, jakiego rodzaju nawozami są sporne produkty. Uznał jedynie, że w decyzji inspektorów brak wskazania dowodów, są jedynie kategoryczne stwierdzenia. Choć inspekcja zamówiła opinię biegłego, to nastąpiło to już po wydaniu spornych decyzji, nie można więc było jej wziąć pod uwagę.
[b][i](wyrok WSA w Warszawie z 15 grudnia 2008 r., VI SA/Wa 2099/05)[/i][/b]
[b]Zastrzeżona nazwa sera[/b]
Inspektorzy zakazali jednej z firm wprowadzać do obrotu ser sałatkowy z mleka koziego, bo na opakowaniu były napisy sugerujące, że jest to produkt takiego typu jak zastrzeżony już w Unii Europejskiej. Minął natomiast pięcioletni okres przejściowy, który pozwalał – pomimo rejestracji produktu i zastrzeżenia jego nazwy w rejestrze produktów chronionych – używać go nieuprawnionym.
Inspektorzy stwierdzili, że zakwestionowana przez nich nazwa jest na tyle podobna do chronionej, że konsumentowi przychodzi na myśl ser zastrzeżony, co może wprowadzać w błąd.
Sąd uznał, że doszło do naruszenia art. 13 rozporządzenia 2006/ 510/WE w sprawie ochrony oznaczeń geograficznych i nazw pochodzenia produktów rolnych i środków spożywczych. Nie można też wprowadzać konsumenta w błąd co do tożsamości produktu, w tym jego właściwości, składu, ilości, trwałości, pochodzenia i sposobu produkcji.
[b][i](wyrok WSA w Warszawie z 16 lipca 2008 r., VI SA/Wa 788/08)[/i][/b]
[b]Słaba jakość produktu[/b]
Podczas kontroli inspektorzy zakwestionowali jakość tłuszczu mlecznego. Chodziło o to, że nie spełniał on wymagań określonych w deklarowanej przez firmę charakterystyce jakościowej, bo za dużo było w nim wody. Badanie przeprowadziło jedno ze specjalistycznych laboratoriów inspekcji. Urzędnicy zgodzili się jednak na drugie badanie wtórników pobranych próbek w autoryzowanej placówce wskazanej przez producenta. Choć próbki zbadano już po upływie daty przydatności do spożycia, to nie potwierdziły one nieprawidłowości. Urzędnicy jednak zignorowali te wyniki, bo uznali, że po pobraniu próbki nie były pod stałą kontrolą przedstawicieli inspekcji.
Sąd uchylił jednak decyzje obu instancji. Uznał, że inspektorzy oparli swoje stanowisko jedynie na przypuszczeniach i domniemaniach. Nie podważali bowiem rzetelności samych badań. Tymczasem, zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, trzeba rozważyć całokształt zgromadzonego materiału dowodowego. Nie ma tu dowolności. Nie ma też znaczenia, że produkt badano już po upływie minimalnego okresu trwałości badanego artykułu rolno-spożywczego – na korzyść tych badań przemawia zwłaszcza to, że miał on lepsze parametry w porównaniu z badaniem wcześniejszym.
Sąd uznał, że inspekcja, mając już przed wydaniem decyzji w I instancji dwa zasadniczo różne wyniki badań, powinna przeprowadzić w tej sprawie dalsze postępowanie dowodowe.
[b][i](wyrok WSA w Warszawie z 2 lipca 2008 r., VI SA/Wa 753/08)[/i][/b]
[b]Złe oznakowanie masła[/b]
Producentowi masła inspektorzy nakazali zmianę oznakowania półtonowej partii towarów. Na opakowaniach figurował bowiem napis „mieszanina tłuszczów”, co było niezgodne z rozporządzeniem 2991/94/WE określającego normy dla tłuszczów do smarowania.
Dlatego kontrolerzy nakazali, aby z opakowań usunąć sporne napisy. Inspekcja podkreślała, że masło jest produktem uzyskiwanym wyłącznie z mleka. Przy jego produkcji można co prawda użyć innych substancji, gdy są konieczne do wytworzenia masła. Ich dodanie nie może też nastąpić w celu zastąpienia składników mleka. W razie użycia przy produkcji substancji, które nie są konieczne do wytworzenia masła, produktu tego nie można nazwać masłem (chodzi m.in. o dodawanie oleju rzepakowego, lnianego lub sojowego).
Sąd uznał, że decyzja inspekcji był słuszna, bo skontrolowana partia masła nie zawierała tłuszczów niemlecznych. Dlatego na oznakowaniu towaru nie powinna się znaleźć informacja, że to mieszanina tłuszczów, skoro jest to jedynie masło.
[b][i](wyrok WSA z 6 czerwca 2008 r., VI SA/Wa 2160/07)[/i][/b]
[b]Wino było zbyt cienkie[/b]
Inspekcja podczas jednej z kontroli wykryła wino o gorszej jakości w jednej z wytwórni alkoholi. Trunek miał tak duży poziom kwasu octowego, że dyskwalifikowało go to jako wino owocowe. Zbyt wysoki był też poziom cukru, aby wino to zaliczyć do półsłodkich.
Firma się broniła, kwestionując wyniki badań w laboratorium IJHAR-S. Powoływała się na testy przeprowadzane w jej laboratorium zakładowym. Powtórzone badania w laboratorium inspekcji wykazały co prawda niższy poziom kwasu octowego, ale nadal był on zbyt wysoki, aby dyskwalifikować trunek jako wino owocowe.
Sąd ostatecznie utrzymał decyzję inspekcji i oddali skargę kasacyjną wytwórni wina.
[b][i](wyrok NSA z 25 lipca 2007 r., II GSK 107/07)[/i][/b][/ramka]