Przepis wprowadzający takie przyspieszenie wchodzi w życie już 20 września. To efekt nowelizacji ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (pisaliśmy o tym w artykule „Przedsiębiorcy będą mieć nieco większą swobodę działania”, „Rz” z 9 września).
Tymczasem z warszawskiego wydziału KRS odchodzą referendarze, a to oni wykonują większość pracy. W wydziale XII na dwóch sędziów i 20 referendarzy w ciągu ostatniego roku odeszło ich dziesięciu
.
– Najtrudniej jest, gdy nadchodzi pora składania sprawozdań finansowych – mówi sędzia Dorota Bugajna-Sporczyk, przewodnicząca wydziału XII KRS. – Pracownicy sekretariatów musieli sobie wydeptać ścieżki między stertami akt. Tylko w sierpniu do mojego wydziału wpłynęło 7,5 tys. wniosków rejestrowych. Jak oceniam pomysł skrócenia czasu na rozpatrzenie wniosku z 14 do siedmiu dni? Jest śmieszny!
Sprawy rejestrowe są stosunkowo proste, ale zdarzają się też bardzo skomplikowane – np. o ustanowienie likwidatora spółki czy o jej rozwiązanie. Również sprawdzanie tasiemcowych sprawozdań finansowych spółki wymaga czasu. Nie mówiąc o takich sprawach jak kilkuletni już spór o 48 proc. udziałów w Polskiej Telefonii Cyfrowej i kontrolę nad tą spółką – prowadzony także, a raczej głównie, w KRS.
– Również te niby proste sprawy wymagają czasu – twierdzi sędzia Anna Bieganowska-Kowalska, przewodnicząca VIII wydziału KRS w Gdańsku. – Jeśli w poniedziałek wpłynie wniosek, to we wtorek trafi na moje biurko i skieruję go do konkretnego referendarza. Ten dostanie go w środę i zostaną mu cztery, pięć dni – wylicza.
Sędziowie rejestrowi już teraz nietypowo liczą ów siedmiodniowy termin. To nie jest tydzień (np. od poniedziałku do poniedziałku), ale siedem dni roboczych, więc półtora tygodnia. Ale to też za mało czasu. W Gdańsku wprawdzie nie brakuje referendarzy, za mało jest za to urzędników. – W tej chwili jeden sekretarz obsługuje dwie osoby orzekające (sędziego, referendarza) – mówi sędzia Bieganowska.
Nie lepiej jest w Wielkopolsce.
458,5 tys. wniosków rejestrowych wpłynęło do wydziałów KRS w 2007 r.
– Już teraz, przy 14-dniowym terminie, mówimy interesantom, że muszą się liczyć z opóźnieniem plus minus miesiąc – mówi sędzia Ewa Wąsicka-Chmieluk, przewodnicząca VI Wydziału KRS w Poznaniu.
Sporne jest między sędziami to, na ile wiążący jest dla nich ustawowy termin na rozpoznanie sprawy. Czy sąd musi go dotrzymać (jest dla niego wiążący), czy ma tylko charakter instrukcyjny.
– Z brzmienia przepisu: „wniosek o wpis sąd rejestrowy rozpoznaje nie później niż w terminie siedem dni” można wnosić, że jest wiążący, ale przy obecnym stanie niedoinwestowaniu sądów musimy go nadal traktować jako instrukcyjny – uważa sędzia Wąsicka.
W przesłanym nam w piątek stanowisku napisało, że przewidując skrócenie czasu, w jakim sąd rejestrowy powinien rozpoznać wniosek, uwzględniło to w ustawie budżetowej na 2008 r. Przydzielono dodatkowe etaty referendarskie. Wydziały KRS otrzymały ich w tym roku 49 z ogólnej liczby 200. Od stycznia 2009 r. planowana jest podwyżka wynagrodzeń referendarzy o 750 zł brutto.
Można zapisać nawet jednodniowy bądź dwugodzinny termin na rejestrację w KRS – papier wszystko przyjmie. Rzeczywistości jednak nie da się zadekretować. W warszawskich rejestrach brakuje rąk do pracy. Referendarze odchodzą do lepiej płatnych profesji, brakuje nawet sekretarzy. Każda sprawa wymaga czynności referendarza (sędziego), urzędników sądowych, a pośpiech też musi mieć granice. Nie tędy droga. Należy doinwestować sądy, zwłaszcza KSR, a nie wychodzić z założenia, że sędzia bez powodu przedłuża rozpoznanie sprawy i trzeba go poganiać procesowymi terminami.