Specustawa przygotowana z myślą o inwestycjach dotyczących piłkarskich mistrzostw Europy wprowadziła przepis, który miał zapewnić szczególne ułatwienia przy udzielaniu zamówień publicznych. Zgodnie z nim spółki celowe nie muszą w ogóle organizować przetargu, lecz z wolnej ręki zlecić np. budowę stadionu czy drogi. Już kiedy trwały prace nad projektem tej ustawy, „Rzeczpospolita” ostrzegała, że przepis jest niezgodny z prawem wspólnotowym i może zablokować wykonanie umów zawartych na jego podstawie, podobnie jak się zdarzyło w sprawie Rospudy. Z naszych informacji wynika, że polskie władze otrzymały nawet nieoficjalne ostrzeżenie od Komisji Europejskiej, iż stosowanie wspomnianego przepisu spotka się z jej reakcją.

Przygotowany przez Urząd Zamówień Publicznych projekt nowelizacji prawa zamówień publicznych, który trafił właśnie do uzgodnień międzyresortowych, przewiduje uchylenie art. 21 specustawy.

– Od początku mieliśmy wątpliwości, czy jest zgodny z unijną dyrektywą. Ułatwienia w nim przewidziane mogą dotyczyć jedynie tzw. usług niepriorytetowych. Prawo wspólnotowe nie pozwala stosować ich w przypadku robót budowlanych i dostaw – mówi Tomasz Czajkowski, prezes UZP.

– Cieszę się, że władze zwróciły uwagę na sygnały docierające ze środowisk związanych z zamówieniami. Nikt z nas nie miał najmniejszych wątpliwości, że przepis ten jest po prostu sprzeczny z dyrektywą – ocenia Grzegorz Wicik, radca prawny z Instytutu Zamówień Publicznych.

Rzecz w tym, że specustawa przewiduje, iż do umów dotyczących inwestycji związanych z Euro 2012 wolno zastosować art. 5 pzp, który wprowadza wiele ułatwień proceduralnych. Pozwala m.in. wybierać niekonkurencyjne tryby, w tym zamówienie z wolnej ręki. Tymczasem zgodnie z dyrektywą 2004/18/WE ułatwienia są przewidziane wyłącznie dla usług i to tylko wybranych (np. detektywistycznych czy szkoleniowych).

Czy bez tych ułatwień zdążymy?

– Uchylenie tego przepisu nie wpłynie na przygotowania do mistrzostw – zapewnia Mirosław Drzewiecki, minister sportu. – Gdybyśmy zaś zaczęli go stosować, moglibyśmy mieć kłopoty z KE.

Część zmian dotyczy zastrzeżeń już wcześniej zgłoszonych przez Komisję. – Większość uznaliśmy. W dwóch punktach mamy nieco inną opinię niż Komisja, ale mam nadzieję, że uda nam się wypracować kompromis – wyjaśnia Czajkowski.

Kompromis ten dotyczy m.in. możliwości oprotestowywania decyzji sądów konkursowych. Dotychczasowy przepis przez niektórych był interpretowany w ten sposób, że uniemożliwiał kwestionowanie czegokolwiek, co wydarzyło się podczas konkursu. Zmieniony art. 180 pzp ma wprost mówić o prawie do protestowania przeciwko regulaminowi konkursu i czynnościom podejmowanym bądź zaniechanym przez zamawiającego.

Wydłużone będą też niektóre terminy. Na złożenie protestu lub odwołania przedsiębiorcy uczestniczący w przetargach będą mieli dziesięć dni. W związku z tym również dziesięć dni zamawiający musi odczekać, zanim zawrze umowę.

Inne zmiany przewidywane w projekcie nowelizacji:

- będzie możliwość sprostowania ogłoszeń zamieszczanych w Biuletynie Zamówień Publicznych,

- jeśli modyfikacja specyfikacji w przetargu nieograniczonym zmieni też treść ogłoszenia, to trzeba je będzie sprostować,

- zmiana specyfikacji w zakresie warunków określonych w ogłoszeniu w wypadku zamówień powyżej progów unijnych będzie oznaczała konieczność przedłużenia terminu składania ofert o co najmniej dziesięć dni, a w razie istotnych zmian termin ten będzie biegł na nowo od dnia sprostowania ogłoszenia,

- w wypadku zamówień na usługi ubezpieczeniowe i bankowe powyżej progów unijnych nie będzie można zrezygnować z żądania dokumentów potwierdzających spełnienie warunków udziału w przetargu.