Hasło „wyrok w sprawie Fryzjera" do niedawna mogło się kojarzyć ze słynną sprawą korupcji w polskim futbolu sprzed kilkunastu lat. Teraz kojarzy się inaczej, bo pewien fryzjer z Opolszczyzny wygrał z państwem proces o mandat za strzyżenie wbrew zakazowi wydanemu w czasie pandemii. Widzi pan jakieś podobieństwa?
Znam ludzi, którzy po aferze z udziałem działacza piłkarskiego o pseudonimie Fryzjer byli tak zniesmaczeni, że przestali oglądać mecze. Tamta sprawa była głośna i rzeczywiście napiętnowała korupcyjne praktyki. Z kolei ten najnowszy „fryzjerski" kazus napiętnował działania władz wbrew konstytucji. Mam nadzieję, że też będzie swoistym przełomem, choć w zupełnie innej sferze.