Jak informuje Polskie Radio, ma to związek z doniesieniami o nieprzestrzeganiu przepisów, które co najmniej do 27 grudnia zakazują przyjmowania na pobyt w hotelu innych gości niż osoby przebywające w podróży służbowej, medycy, pacjenci oraz ich opiekunowie. Część osób składa bowiem niezgodne z prawdą oświadczenia, że pobyt ma związek z wyjazdem służbowym.
- Jako minister odpowiedzialny za gospodarkę zwracam się z apelem do przedsiębiorców, aby przestrzegali przepisów. W przeciwnym wypadku muszą się liczyć nie tylko z mandatami i karami finansowymi, ale także z zawieszeniem pomocy, która opiewa łącznie na około 40 miliardów złotych - zaznaczył Gowin.
Dodał, że chodzi o pieniądze, które w ramach tarczy branżowej mają trafić do kilkudziesięciu branż, w tym turystycznej.
Hotelarze oczekują, że rząd nie tylko będzie straszył karami, ale wyda rozporządzenie w którym określi, jak kontrolować oświadczenia gości, którzy twierdzą, że pobyt w hotelu to podróż służbowa. Ich zdaniem jest to szczególnie trudne w przypadku osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, bo samodzielnie wystawiają one faktury za nocleg. Nie sposób też zweryfikować oświadczenia gości, którzy meldują się w piątek po południu i wyjeżdżają w niedzielę, gdyż działy kadr u ich pracodawców są w weekend nieczynne.
Wicepremier powiedział też, że planuje ogłosić pierwsze tygodnie stycznia okresem zaprzestania podróży i kontaktów społecznych. Ograniczenia w podróżowaniu i spotkaniach mają mieć charakter nieformalny, tzn. nie przyjmą kształtu przepisów prawa.
- To nie będzie rozwiązanie formalne czy nakaz. To będą pewne zachęty, obostrzenia i przede wszystkim apel do odpowiedzialności i poczucia solidarności każdego z nas - powiedział wicepremier.
Radio przypomina, że ferie zimowe dla wszystkich uczniów zostały wyznaczone w jednym terminie - od 4 do 17 stycznia. Rząd tłumaczył taką decyzję walką z pandemią koronawirusa. Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział, że zmiana decyzji o terminie ferii nie jest rozpatrywana.