Dopiero po tym na pracodawcę przechodzi ciężar wykazania, że tak nie było. To sedno orzeczenia Sądu Najwyższego.
Trójka sędziów rozpatrywała skargę nadzwyczajną prokuratora generalnego od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który oddalił pozew byłego inspektora NIK domagającego się 50 tys. zł odszkodowania za naruszenie zasad równego traktowania w zatrudnieniu. Na uzasadnienie żądania powód wskazał, że szczególnie negatywnie był do niego nastawiony ówczesny zastępca dyrektora, a z przypadkowych rozmów z kolegami dowiedział się, że jego wynagrodzenie było niższe o 1,5 –2 tys. zł miesięcznie od wynagrodzenia zatrudnionych na równorzędnych stanowiskach.