Jak to się stało, że człowiek, o którym mówiono: najbogatszy komornik w Polsce, postanowił zostać szefem firmy, która oferuje porady prawne przez telefon?
Informacja, że byłem najbogatszym komornikiem w kraju, nie ma niczego wspólnego z prawdą. Jak to się stało, że postanowiłem zmienić branżę? Przez lata pracy w tym zawodzie zastanawiałem się, dlaczego tak dużo jest osób, które reagują na swoje problemy prawne dopiero w momencie, kiedy dostają pismo od komornika. Dziwiło mnie, że nie bronią się na etapie postępowania sądowego. A wystarczyłoby – kiedy dostali nakaz zapłaty z sądu – napisać do sądu. Połowa osób, które następnie obsługiwałem, nie byłaby dłużnikami. Usługi prawo direct przez to, że nie są drogie, mogą sprzyjać budowaniu świadomości prawnej Polaków.
I z tą zmianą profesji nie miały nic wspólnego przepisy, które nakazały ujawnić wszystkim komornikom swoje majątki?
Absolutnie nie. Decyzję, że przestanę być komornikiem, podjąłem dużo wcześniej i złożyło się na nią wiele elementów. Konieczność ujawnienia majątku stanowiła jedynie impuls do podjęcia tej szczęśliwej decyzji o odejściu z zawodu komornika sądowego.
Czytaj także: Koronawirus: praca zdalna zniweluje skutki kryzysu COVID-19
Jak idzie praca? Okres pandemii nie sprzyja kancelariom prawnym. Utyskują na zmniejszenie dochodów, więc zwalniają i tną wynagrodzenia.
Przykro mi to mówić, ale akurat okres pandemii to dobry czas dla firm prawniczych takich jak Availo. Nagle okazało się, że wiele rzeczy – łącznie z wizytą u prawnika – można załatwić przez telefon czy za pośrednictwem internetu. Dotychczas niewykorzystywana i nielubiana przez ludzi forma kontaktu nagle bardzo zyskała na wartości. Co więcej, okazało się, że pomoc prawna udzielona zdalnie jest tak samo wartościowa jak standardowa, a w dodatku tańsza. To, co jest już codziennością na całym świecie od lat, zaczyna być akceptowane przez Polaków.
Czyli koronakryzys firmy nie dosięgnął?
Na pewno dosięgnął naszych klientów, którzy korzystali z usług Availo na szeroką skalę, a w efekcie dosięgnął oczywiście i nas. Jednocześnie jednak widać znaczący wzrost, nawet 300-proc., zainteresowania wśród klientów indywidualnych, którzy zwracają się do nas o pomoc prawną. Wiele osób nie rozumie zapisów kolejnych tarcz antykryzysowych, nie wie, jak wypełnić wniosek o dofinansowanie – dzwonią więc do nas i mogą liczyć, że od razu uzyskają poradę.
Pandemia ma szansę zmienić sposób świadczenia usług prawnych, gdy już uporamy się z wirusem?
Faktycznie mówi się, że po pandemii świat będzie wyglądał inaczej. I zgadzam się z tym w stu procentach. Ta normalność, do której wrócimy za parę miesięcy, będzie już inną normalnością. Na pewno w bardzo dużym stopniu wpłynie to na klasyczny rynek usług prawniczych. Świadczenie ich poprzez internet czy telefon nabierze zupełnie nowego wymiaru – nie będą traktowane jako gorsze. Zrozumiemy, że mamy kontakt z tym samym mecenasem, z którym wcześniej musieliśmy się umawiać na spotkanie w kancelarii, ale osiągamy cel szybciej, wygodniej i mniejszym kosztem.
Klasyczne kancelarie powinny się bać ekspansji usług lawdirectowych?
Nie. My jesteśmy jak lekarz pierwszego kontaktu, który udziela porady, co dalej zrobić z problemem prawnym. Współpracujący z nami adwokaci oraz radcowie prawni – bo tylko takie osoby działają w Availo – nie napiszą skomplikowanej apelacji, nie poprowadzą też sprawy gospodarczej. Nie chcemy być konkurencją dla stacjonarnych kancelarii.
