„Rzeczpospolita" przeprowadziła ankietę wśród polskich europarlamentarzystów dotyczącą lobbingu największych firm technologicznych. Ankietę wysłano do wszystkich polskich europarlamentarzystów. Na 51 posłów do PE odpowiedziały 34 osoby. Pytania dotyczyły np. spotkań z przedstawicielami Facebooka, Google'a oraz Gazpromu. Większość europosłów nie miała do czynienia z reprezentantami wymienionych firm. Zdarzają się jednak wyjątki.

Czytaj też: W Sejmie już nie ma lobbystów

Jan Olbrycht (PO) np. ok. trzech lat temu brał udział w spotkaniu z osobą z kierownictwa Google'a w Warszawie. Rozmowa dotyczyła przepisów przygotowywanych przez PE, które miały dotyczyć firmy oraz działalności Google'a w Polsce. W 2017 r. brał on udział w wizycie w Dolinie Krzemowej organizowanej przez European Internet Foundation. W planie wyjazdu były wizyty w siedzibach takich gigantów jak Google, Apple, Amazon, Samsung. Również Bogdan Zdrojewski (PO) odwiedził Dolinę Krzemową. Jako uczestnik składu delegacji komisji CULT (Komisji Kultury i Edukacji) w 2018 r. brał udział w spotkaniach dotyczących praw autorskich, walki z mową nienawiści, wykorzystywania nowoczesnych technologii do rozmaitych ingerencji w sprawy wew. państw m.in. w Apple'u, Google'u, Facebooku. Jednocześnie poseł zaznacza, że pracuje w komisjach nielegislacyjnych, które nie cieszą się zainteresowaniem wśród lobbystów.

Najwięcej spotkań z przedstawicielami firm technologicznych z polskich europarlamentarzystów odbył prof. Zdzisław Krasnodębski (PiS). W czasie pracy jako sprawozdawca Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE) do dyrektywy Copyrights in the Digital Single Market widział się on z przedstawicielami takich firm jak Google, Spotify, Allegro, Zalando, Microsoft, RedHat, Brand24, Seznam, DailyMotion (Vivendi).

Konsultacje w ramach wykonywanych obowiązków z przedstawicielami takich firm jak np. Wikimedia, Center European Policy Studies, Facebook European Newspaper Publisher's Association (ENPA) czy Google odbywał Michał Boni (PO). Miało to związek z jego pracą dot. m.in. rozwoju sztucznej inteligencji, ochrony danych osobowych w szczególności rewizji dyrektywy ePrivacy, dostosowania prawa autorskiego do realiów jednolitego rynku cyfrowego w UE.

Reklama
Reklama

– Europejscy politycy stawiają wiele pytań o sprawy związane z internetem i Google'em. Angażujemy się w rozmowy i staramy się odpowiadać na te pytania, pomagając decydentom zrozumieć nasz biznes, nasze produkty i spojrzenie na te zagadnienia – mówi „Rzeczpospolitej" biuro prasowe Google'a.

W podobnym tonie wypowiada się Facebook: – Pozostajemy w stałym dialogu z przedstawicielami rządów, instytucji ustawodawczych oraz innych organów w krajach, w których działamy. Parlament Europejski, jako jedna z najważniejszych instytucji Unii Europejskiej, jak również posłowie reprezentujący kraje członkowskie są uczestnikami tego dialogu.

Wydawane kwoty na lobbing są spore. Liderem w wydawaniu pieniędzy jest Alphabet Inc. – konglomerat i holding powołany przez Google'a. W 2018 r. przeznaczył on 21 mln dol. m.in. na lobbing dot. dyrektywy o prawie autorskim czy reformie podatkowej. Facebook wydał na działalność tego typu 12 mln dol.