Ryzyko sankcji finansowych grozi pracodawcy, który nie udzieli zatrudnionym zaległych urlopów do 30 września. Jest ono całkiem realne, bo kwestie urlopowe są przedmiotem szczególnego zainteresowania Państwowej Inspekcji Pracy podczas kontroli.
W 2017 r. inspektorzy PIP stwierdzili nieprawidłowości dotyczące udzielania zaległych urlopów wypoczynkowych aż w 2 tysiącach firm. Problem ten łącznie dotyczył 24 tys. pracowników, z których 22 tys. pracowników – w skutek interwencji PIP – otrzymało zaległy urlop.
Czytaj także: Zaległy urlop wypoczynkowy - do kiedy trzeba wykorzystać
Takie dane za 2017 r. Inspekcja podała oficjalnie w lipcu bieżącego roku. Należy spodziewać się co najmniej podobnych statystyk za rok 2018. Wiele przedsiębiorstw boryka się bowiem z problemem zbyt małej liczby rąk do pracy, termin na wysyłanie pracowników na zaległe urlopy topnieje, a kontrole PIP ciągle trwają.
Kość niezgody
Generalna zasada kodeksowa przewidująca obowiązek udzielania pracownikowi urlopu w roku kalendarzowym, w którym uzyskał do niego prawo, zaś w wyjątkowych wypadkach najpóźniej do 30 września roku następnego, jest powszechnie znana obu stronom angażu. Mimo to często jest ona kością niezgody pomiędzy szefem a załogą, a także przedmiotem wystąpień lub mandatów PIP.
Źródła takich problemów są różne. W firmach produkcyjnych często są one związane ze wzmożoną w okresie letnim produkcją. Z kolei w sektorze usług kończone projekty są na zbyt zaawansowanym poziomie na wdrożenie zastępcy. A nawet jeśli sytuacja firmy sprzyja wysłaniu podwładnych na zaległe urlopy w terminie, sami pracownicy nie zawsze są tym zainteresowani, odkładając urlop np. na parotygodniową wycieczkę życia w okresie jesienno-zimowym.
Na karb szefa
Niestety, w przypadku kontroli PIP to pracodawca odpowiada za przekroczenia zaległości urlopowych, bez względu na przyczynę. Tylko jemu grożą sankcje wykroczeniowe, w tym grzywna do 30 tys. złotych. Z takiej odpowiedzialności nie uwolnią szefa obopólne uzgodnienia z podwładnymi co do późniejszego wykorzystania urlopu (w tym w formie pisemnego porozumienia stron). Organy PIP nie dają im wiary, traktując je za wymuszone nierówną pozycją pracownika, któremu zależy na pozostawaniu w dobrych relacjach z przełożonym.
Start najpóźniej 30 września
Dyspozycja art. 168 kodeksu pracy zobowiązuje pracodawcę do udzielenia urlopu do 30 września, a nie do jego wykorzystania w tym terminie. Stąd, jeśli nieobecność pracownika związana z realizowaniem zaległych uprawnień urlopowych rozpocznie się przed 30 września (w tym roku w firmach działających od poniedziałku do piątku – w piątek, 28 września) i wykroczy poza ten termin, pracodawca nadal pozostanie w prawie i nie powinien spodziewać się reperkusji.
Zdaniem autorki
Paulina Grotkowska, adwokat, Senior Associate w zespole prawa pracy kancelarii Bird & Bird
Już dziś warto przejrzeć stan zaległości urlopowych w firmie i porozumieć się z pracownikami co do najszybszego wykorzystania przez nich urlopów należnych za lata poprzednie. Na wypadek ich oporu orzecznictwo Sądu Najwyższego przychodzi pracodawcy z pomocą, uprawniając go do jednostronnego wysłania podwładnego na zaległe wolne, wbrew jego woli. Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 25 stycznia 2005 r. (I PK 124/05).