Zlokalizowanie firmy w dzielnicy przemysłowej nie ochroni jej od możliwych roszczeń sąsiadów, a co za tym idzie konieczności wypłat odszkodowań. Taki wniosek można wyciągnąć z wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

Czytaj także: Hałas to za mało, by uchylić pozwolenie na budowę

Prawo do spokoju

Sprawa dotyczyła spółki posiadającej terminal przeładunkowy. Na terenie jej zakładu prowadzony jest przeładunek i magazynowanie materiałów masowych (węgla, drewna, nawozów sztucznych), przepompowywanie gazu propan-butan z cystern kolejowych, a także załadunek autocystern oraz napełnianie butli. Nieruchomość na której zlokalizowany jest zakład, zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej, położona jest na terenie oznaczonym symbolem „1P" - tereny przemysłu i składów.

Z pozwem przeciwko spółce wystąpił Sylwester S., którego dom sąsiaduje bezpośrednio z terminalem. Żądał 80 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdy związane prowadzeniem działalności gospodarczej uciążliwej ponad miarę. Mężczyzna wskazał, że uciążliwość zakładu przejawia się m.in. w emisji dużej ilości pyłu węglowego oraz hałasie związanym z przeładunkiem i ruchem pojazdów. Jego zdaniem taka działalność stanowi źródło immisji niematerialnych oraz materialnych, zakłócających możliwości korzystania z nieruchomości ponad przeciętną miarę. Pozwana spółka tym samym narusza dobra osobiste: zdrowie, prawo do swobodnego wypoczynku, prawo do spokoju, wolność od strachu, poczucie bezpieczeństwa, prawo do ochrony sfery życia psychicznego.

Sąd Okręgowy w Białymstoku nakazał spółce wypłatę 52 tys. zł. W wyroku zaznaczono, iż firma powoływała się na liczne kontrole, które nie wykazały przekroczeń wartości dopuszczalnych norm hałasu oraz stężenia pyłu, a także podjęła działania w celu zminimalizowania negatywnego oddziaływania zakładu na znajdujące się w pobliżu nieruchomości. Jednak pozostałe dowody w postaci zeznań świadków, przedstawiony przez powoda materiał poglądowy (dokumentacja fotograficzna i zapisy na płytach CD), a także ekspertyzy przeprowadzane przez organy administracji państwowej odpowiedzialne za ochronę środowiska jednoznacznie wskazywały, iż mimo spełnienia dopuszczalnych norm, pochodzące z zakładu pozwanego immisje powodowały zakłócenia przekraczające przeciętną miarę.

– Nadmierny hałas powstający przy przeładunku węgla, podobnie jak towarzyszące temu zapylenie, uniemożliwiały spokojny nocny wypoczynek i spędzanie czasu na zewnątrz domu, rodziły negatywne skutki zdrowotne, zwłaszcza w sferze psychiki powoda, a także obniżały komfort zamieszkiwania w sąsiedztwie zakładu pozwanej – wskazał sąd. Dodał przy tym, że choć nieruchomość Sylwestra S. położona jest w dzielnicy przemysłowej, to pozwana spółka dokonując rozbudowy przedsiębiorstwa powinna mieć na uwadze, że w bliskiej odległości znajdują się nieruchomości wykorzystywane na cele mieszkaniowe.

Zdaniem SO takie działania są bezprawne, gdyż przekraczają dopuszczalny stopień oddziaływań sąsiedzkich, w związku z czym pozwanej można przypisać winę nieumyślną w postaci niedbalstwa. Tym samym dopuściła się ona naruszenia ważnych dóbr osobistych powoda, takich jak zdrowie, prawo do niezakłóconego wypoczynku i za tak wyrządzoną krzywdę należy się stosowne zadośćuczynienie.

Natarczywy charakter immisji

Sąd Apelacyjny zmienił wyrok, obniżając kwotę zadośćuczynienia, jakie musi wypłacić spółka do 20 tys. zł.

W uzasadnieniu podzielono opinię co do bezprawności działania spółki, której nie uchylają wydane decyzje administracyjne, atesty i certyfikaty dotyczące funkcjonowania zakładu będącego źródłem dopuszczalnego prawem oddziaływania emitowanego hałasu i zanieczyszczeń. Ocenie sądu podlega bowiem, czy sposób korzystania z zajmowanej przez spółkę nieruchomości, przeznaczonej zgodnie z decyzją administracyjną na prowadzenie działalności gospodarczej, nie zakłóca korzystania z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę wynikającą z art. 144 Kodeksu cywilnego.

Jak podkreślono, oceny poziomu immisji (w postaci hałasu czy zapylenia) nie można opierać wyłącznie na odniesieniu ich do istniejących w tym zakresie norm. Przekroczenie normy stanowi tylko jeden z ocenianych elementów. – Uciążliwość związana z hałasem, czy emisją zanieczyszczeń, może bowiem wynikać nie tylko ze zmierzonego ich poziomu, ale także z ich ciągłego bądź natarczywego charakteru – wskazano.

Inaczej sąd apelacyjny ocenił rozmiar odpowiedzialności spółki. Jego zdaniem trzeba było uwzględnić fakt położenia obu nieruchomości w dzielnicy typowo przemysłowej. W związku z tym Sylwester S. nie mógł oczekiwać, że uzyska ochronę równoważną, jak dla mieszkańca terenu przeznaczonego na zabudowę mieszkalną.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 30 sierpnia 2017 r. ©?

Sygnatura akt: I A Ca 206/17