Trwa dyskusja o nowym uregulowaniu rynku audytorskiego. Ma to się stać za sprawą nowej ustawy o biegłych rewidentach i ich samorządzie, nad którą debatuje sejmowa podkomisja.

Jedną z kwestii budzących gorące dyskusje jest tzw. podwójny audyt. Polega na równoczesnym badaniu sprawozdań firm przez dwie firmy audytorskie, które się wzajemnie kontrolują. Ma to zapobiegać nadmiernej zażyłości audytora z jego zleceniodawcą. Taki model jest obowiązkowy we Francji i w Bułgarii, a w kilku innych krajach UE dobrowolny.

Pomysł najbardziej podoba się firmom audytorskim średniej wielkości, które mają największy potencjał, by współpracować z firmami z tzw. wielkiej czwórki.

– Byłoby to szansą na przeprowadzenie wspólnego badania z większymi firmami, a tym samym zdobycie wiedzy i doświadczenia. To z kolei byłoby dla polskich firm cenne w zdobywaniu coraz mocniejszej pozycji na rynku – twierdzi Monika Kaczorek, biegły rewident z firmy Mazars.

Jej zdaniem klienci nie musieliby się obawiać wzrostu cen.

– Doświadczenia z Francji pokazują, że koszt połączonego audytu jest tylko o 2–5 proc. wyższy. W zamian klienci otrzymaliby usługę jeszcze wyższej jakości – przewiduje ekspertka.

Z kolei Krzysztof Horodko, partner zarządzający w firmie audytorskiej TPA, zwraca uwagę na problem zaboru rynku przez jego największych konkurentów.

– Firmy z wielkiej czwórki nie ograniczają się do audytu największych spółek, ale dokonują ekspansji do sektora firm mniejszych. Trudno to hamować, zwłaszcza że wielka czwórka, mając dostęp do dużych, lukratywnych zleceń międzynarodowych i kontrolując dużą część rynku, ma większe możliwości od średnich audytorów, takich jak TPA, do stosowania elastycznej polityki cenowej na niewielkim dla niej wycinku rynku – twierdzi Horodko.

Pomysł wprowadzenia dobrowolnego podwójnego audytu popiera też Krajowa Izba Biegłych Rewidentów.

Inaczej oceniają pomysł największe firmy audytorskie. W nieoficjalnych wypowiedziach ich przedstawiciele mówią, że korzyść z połączonego audytu odniosłyby tylko cztery średnie firmy (w tym Mazars i TPA). Zwracają uwagę, że w ciągu ponadrocznej konsultacji projektu ustawy nie przedstawiono jakiejkolwiek analizy skutków wprowadzenia badania łącznego, a w polskiej praktyce audytorskiej nigdy ono nie funkcjonowało. Nie istnieją też przepisy ani wytyczne, jak wybierać dwóch audytorów: parami, osobno, a także czy jedna firma audytorska może odmówić współpracy z innym audytorem itd.

etap legislacyjny: przed drugim czytaniem w Sejmie

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: p.rochowicz@rp.pl