Ułatwienia dotyczą tzw. małych jednostek. Wbrew nazwie chodzi jednak o całkiem spore firmy. A wszystko to za sprawą nowelizacji ustawy o rachunkowości.

Nie taki mały

Za małe jednostki będzie się uznawać m.in. spółki, które przekraczają jeden z trzech progów: 17 mln zł majątku, 34 mln zł rocznego przychodu bądź 50 etatów. Ministerstwo Finansów – autor projektu – wyliczyło, że będzie ich prawie 41 tys.

Lista ułatwień jest długa. Te małe jednostki będą mogły m.in. przygotowywać znacznie skrócony bilans i zrezygnować z wykazywania w różny sposób leasingu do celów podatkowych i rachunkowych, co było zmorą księgowych.

Za tym branżowym językiem kryją się konkretne oszczędności. MF szacuje, że koszt opracowania sprawozdania finansowego obecnie to średnio 3 tys. zł. Po zmianach czas jego przygotowania ma się skrócić o połowę, a co za tym idzie, koszt spadnie do ok. 1,5 tys. zł. Biorąc pod uwagę liczbę zainteresowanych, daje to ponad 60 mln zł oszczędności rocznie.

To kolejna taka zmiana w rachunkowości. We wrześniu weszła w życie nowela wprowadzająca instytucję tzw. jednostek mikro. Ta nazwa też jest myląca. Taką firmą może być całkiem majętna spółka, która chwilowo nie przeprowadza wielu operacji i zatrudnia mało pracowników.

Reklama
Reklama

Adam Ruciński, biegły rewident, prezes zarządu BTFG Audit, pozytywnie ocenia zmiany. – Trzeba uczciwie przyznać, że dla przedsiębiorców sprawozdawczość bywa obowiązkiem uciążliwym i mało istotnym – mówi. – Przygotowują te materiały tylko dla instytucji, np. sądu rejestrowego, a nie dla kontrahentów. Dla tych ostatnich często nie są one źródłem wiedzy. W wypadku małych firm informacje ze sprawozdania z końca 2013 r., np. dotyczące składników majątku, mogą nie mieć dziś wiele wspólnego z rzeczywistością. Wystarczy jedna transakcja, by wszystko się zmieniło – tłumaczy.

Badanie bez zmian

Dobrą notę wystawia projektowi też Krzysztof Maksymik, biegły rewident, partner w departamencie audytu BDO. Zwraca jednak uwagę, że limity dla małych jednostek są wysokie, wyższe od tych, które decydują o konieczności badania sprawozdania przez biegłego rewidenta.

– Badanie sprawozdania może wymagać informacji bardziej szczegółowych niż uproszczona wersja. Może się więc zdarzyć, że biegły poprosi o dane, których nie ma w dokumencie uproszczonym, a które w podstawowej wersji by się znalazły – zaznacza. – Bardzo prawdopodobne jest też, że biura rachunkowe, przyzwyczajone do obecnych sprawozdań, jeszcze długo po wejściu w życie uproszczeń będą postępować według sprawdzonych schematów – przewiduje.

Sprawozdania uproszczone będzie można opracować już za rok obrotowy kończący się po dniu wejścia w życie ustawy. Unijna dyrektywa wymaga, by było to najpóźniej w lipcu 2015 r. Projekt przewiduje, że takie sprawozdania będą przygotowywane za lata obrotowe rozpoczynające się 1 stycznia 2016 r. lub później.