Są też wątpliwości kto ma być jego stroną. Kwestie te nie zostały bowiem jednoznacznie uregulowane, a orzecznictwo Sądu Najwyższego jest niejednolite.
Kto orzeka
O odpowiedzialności dyscyplinarnej orzeka Krajowy Sąd Dyscyplinarny działający jako organ Krajowej Izby Biegłych Rewidentów, która jest samorządem zawodowym biegłych rewidentów. Orzeczenie tego sądu nie ma jednak charakteru ostatecznego, gdyż przysługuje od niego możliwość złożenia odwołania.
Przewiduje to art. 41 ust. 1 ustawy o biegłych rewidentach i ich samorządzie >patrz ramka, według którego od orzeczeń Krajowego Sądu Dyscyplinarnego przysługuje obwinionemu, pokrzywdzonemu, Komisji Nadzoru Audytowego oraz Krajowemu Rzecznikowi Dyscyplinarnemu, a w przypadku wszczęcia postępowania dyscyplinarnego na wniosek, o którym mowa w art. 37 ust. 2, także Krajowej Radzie Biegłych Rewidentów, Krajowej Komisji Nadzoru lub ministrowi sprawiedliwości – odwołanie do właściwego, ze względu na miejsce zamieszkania obwinionego, sądu okręgowego – sądu pracy i ubezpieczeń społecznych, jako sądu pierwszej instancji – w terminie 14 dni od dnia doręczenia orzeczenia wraz z uzasadnieniem.
Kodeks postępowania cywilnego...
Prosta z pozoru regulacja zawarta w art. 41 ust. 1 ustawy wywołuje jednak w praktyce znaczne wątpliwości. Rozbieżne było też w tym zakresie stanowisko Sądu Najwyższego. Podstawowy problem dotyczy tego, według jakiej procedury sąd pracy i ubezpieczeń społecznych powinien rozstrzygać złożone odwołanie. Czy powinien stosować tu przepisy kodeksu postępowania karnego (k.p.k.), czy też kodeksu postępowania cywilnego (k.p.c.)? Zapadły dwa odmienne orzeczenia SN.
W uzasadnieniu postanowienia z 1 czerwca 2010 r. (III SO 6/10) SN stwierdził bowiem, że sąd pracy i ubezpieczeń społecznych, rozpoznając odwołanie od wyroku Krajowego Sądu Dyscyplinarnego, powinien stosować odpowiednio przepisy procedury cywilnej. Wskazano tu na dwa argumenty.
Po pierwsze, na treść art. 41 ust. 2 ustawy, który wyłącza możliwość złożenia skargi kasacyjnej. Posłużenie się pojęciem „skarga kasacyjna” jednoznacznie wskazuje na procedurę cywilną. Tylko w niej występuje bowiem taka skarga (art. 398
1
i nast. k.p.c.), natomiast w postępowaniu karnym używane jest określenie „kasacja” (art. 518 i nast. k.p.k.).
Po drugie, za stosowaniem k.p.c. pośrednio przemawia także wskazanie w art. 41 ust. 1 okręgowego sądu pracy i ubezpieczeń społecznych jako sądu rzeczowo właściwego do rozpoznania omawianego odwołania. Zasadą jest bowiem stosowanie przez ten sąd procedury cywilnej, a więc zastosowanie procedury karnej wymagałoby wyraźnej regulacji ustawowej.
...czy karnego
Do zupełnie odmiennych wniosków doszedł jednak Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z 30 września 2010 r. (I KZP 11/10). Uznał on bowiem, że sąd pracy i ubezpieczeń społecznych powinien stosować procedurę karną. Wskazał tu na treść art. 46 ustawy, według którego w sprawach nieuregulowanych w niniejszym rozdziale, dotyczących postępowania dyscyplinarnego, stosuje się odpowiednio przepisy ustawy – Kodeks postępowania karnego.
Zaznaczył nadto, że powoływanie się na zwroty „kasacja” lub „skarga kasacyjna”, jako określenia wyznaczające stosowną procedurę rozpoznawania odwołania, jest nieuprawnione, dlatego że pojęcia te traktowane są przez ustawodawcę zamiennie. SN stwierdził też, że nie sposób aprobować, od strony funkcjonalnej i systemowej, takiego schematu kontroli instancyjnej, w którym kontrola orzeczenia Krajowego Sądu Dyscyplinarnego odbywałaby się na podstawie procedury karnej, drugi zaś etap postępowania odwoławczego realizowany byłby przy zastosowaniu procedury cywilnej.
Przyjęcie, że w razie wniesienia odwołania od wyroku Krajowego Sądu Dyscyplinarnego należy stosować procedurę cywilną, jest mniej korzystne dla odwołującego się obwinionego, gdyż wymaga większej aktywności z jego strony i daje mu mniejsze gwarancje procesowe niż postępowanie karne.
Kto stroną
Wątpliwości budzi też w takim przypadku określenie, kto powinien być stroną w takim postępowaniu. Uznając, że postępowanie przed sądem pracy i ubezpieczeń społecznych toczy się w trybie procesowym, w procesie powinny brać udział co najmniej dwie strony.
Będzie to z pewnością osoba odwołująca się, czyli w myśl art. 41 ust. 1 ustawy obwiniony biegły rewident, pokrzywdzony, Komisja Nadzoru Audytowego oraz Krajowy Rzecznik Dyscyplinarny, a w przypadku wszczęcia postępowania dyscyplinarnego na wniosek, o którym mowa w art. 37 ust. 2, także Krajowa Rada Biegłych Rewidentów, Krajowa Komisja Nadzoru lub minister sprawiedliwości. Kto jednak powinien wystąpić w roli pozwanego?
Wydaje się, że powinna to być Krajowa Izba Biegłych Rewidentów, gdyż posiada ona osobowość prawną. Natomiast według art. 64 § 1 k.p.c. zdolność sądowa, czyli zdolność do bycia stroną w procesie, została powiązana z osobowością prawną. Nie posiadają natomiast tej zdolności organy tej osoby prawej, czyli np. Krajowy Rzecznik Dyscyplinarny (art. 17 ust. 1 ustawy).
Kwestia ta budzi jednak w praktyce wątpliwości. Wypowiadane są bowiem w orzecznictwie sądowym także poglądy, według których w postępowaniu sądowym toczącym się na skutek odwołania się biegłego rewidenta powinien występować Krajowy Rzecznik Dyscyplinarny. Nie znajdują one jednak, moim zdaniem, żadnej podstawy w przepisach k.p.c., który nie przewiduje w tym zakresie żadnych szczególnych regulacji. Należałoby więc stosować przepisy ogólne o zdolności sądowej i procesowej.
Wszystko to ma istotne znaczenie praktyczne, gdyż w razie uznania przez sąd II instancji, że w postępowaniu sądowym nie brała udziału strona uprawniona, dochodzi do nieważności postępowania i konieczności ponownego rozpoznania sprawy.
Odpowiedzialność na mocy ustawy
Odpowiedzialność dyscyplinarną biegłych rewidentów określono w rozdziale 4 ustawy z 7 maja 2009 r. o biegłych rewidentach i ich samorządzie, podmiotach uprawnionych do badania sprawozdań finansowych oraz o nadzorze publicznym (DzU z 2009 r. nr 77 poz. 649, dalej: ustawa).
W myśl jej art. 31 biegły rewident podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za postępowanie sprzeczne z przepisami prawa, standardami rewizji finansowej, zasadami niezależności oraz zasadami etyki zawodowej. Przy czym karami dyscyplinarnymi są:
- upomnienie,
- nagana,
- kara pieniężna,
- zakaz wykonywania czynności rewizji finansowej przez okres od roku do lat trzech,
- wydalenie z samorządu biegłych rewidentów.
Komentuje Ryszard Sadlik, sędzia sądu okręgowego w Kielcach
Trzeba zauważyć, że oba odmienne orzeczenia wydane zostały przez Sąd Najwyższy w krótkim odstępie czasu. Źle się dzieje, że nie ma w SN jednomyślności w tak podstawowej kwestii, jak określenie właściwej procedury, którą ma stosować sąd rozpoznający odwołanie.
Zadziwiający jest też brak jakiegokolwiek odniesienia się drugiego składu sędziów SN do poprzedniego orzeczenia. Analizując argumenty zamieszczone w obu orzeczeniach, moim zdaniem, należy opowiedzieć się za stosowaniem procedury cywilnej.
Bardziej jest bowiem przekonywające rozumowanie oparte na treści art. 41 ust. 2 ustawy i nie można się zgodzić, że kasacja i skarga kasacyjna to to samo. Warto też zauważyć, że art. 46 ustawy w ogóle nie odnosi się do postępowania przed sądem pracy i ubezpieczeń społecznych. Ponadto zasada racjonalności ustawodawcy wskazuje, że sąd pracy i ubezpieczeń posługujący się przecież procedurą cywilną nie powinien nagle dla jednej kategorii spraw uczyć się stosowania procedury karnej.
Nieprzekonywający jest także argument, jakoby względy systemowe przemawiały za procedurą karną, gdyż tę stosuje się przed Krajowym Sądem Dyscyplinarnym. Należy bowiem zauważyć, że sąd ubezpieczeń rozpoznaje odwołania od decyzji organów rentowych stosujących kodeks postępowania administracyjnego i ustawy szczególne, co nie zmienia faktu, że stosuje się procedurę cywilną.