Polski rząd udzielił odpowiedzi Komisji Europejskiej po tym, jak 15 lipca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, iż system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. TSUE zobowiązał też Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która rozpoczęła działalność na mocy zmian w ustawie o SN z 2017 r. Termin na przesłanie odpowiedzi minął 16 sierpnia. Czy odpowiedź polskiego rządu na wezwanie Komisji Europejskiej jest zadowalająca?

Moim zdaniem ma charakter konfrontacyjny. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE potwierdził to, co mówiliśmy o Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego od samego początku. Stopień naruszeń prawa polskiego i europejskiego był rażący i oczywisty. Politycy okłamywali społeczeństwo, że zmiany legislacyjne są zgodne z prawem, i odnoszę wrażenie, że nawet po wyroku niewiele się zmieniło. Niestety, przypomina to zachowanie pieniaczy sądowych, którzy nie mają racji i po przegranej we wszystkich instancjach za niepowodzenie obwiniają wszystkich, tylko nie siebie. W odpowiedzi rządu podobno powołano się na orzeczenia europejskich TK dotyczące relacji między prawem krajowym a prawem unijnym. Uważam, że jest to zbędne, ponieważ nasza konstytucja reguluje tę relację w art. 9 i 91 w sposób, który nie budzi wątpliwości interpretacyjnych. Nie powinny zadowolić Komisji Europejskiej pozorne działania sędzi Małgorzaty Manowskiej oraz zapowiedź rządu o kontynuowaniu reform, których celem ma być poprawa efektywności systemu dyscyplinarnego, co moim zdaniem zapowiada zaostrzenie wcześniej obranego kursu.

Czytaj także:

RPO: trzeba zweryfikować orzeczenia Izby Dyscyplinarnej i odsunąć od orzekania

A zapowiedzi likwidacji Izby Dyscyplinarnej w obecnym kształcie pana nie uspokajają?

Plan likwidacji Izby Dyscyplinarnej może oznaczać utworzenie neo Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która będzie składać się już wyłącznie z prokuratorów, którzy byli podwładnymi prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Obecnie stanowią oni połowę składu.

Co pana zdaniem powinien zrobić polski rząd po tak precyzyjnym wezwaniu Komisji Europejskiej?

W wyroku z 15 lipca 2021 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł przede wszystkim o tym, że Rzeczpospolita Polska uchybiła zobowiązaniom, które ciążą na niej na mocy art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE w ten sposób, że nie zapewniła niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej. To oznacza, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu przepisów polskiej konstytucji i traktatu. Wobec tego powinna natychmiast przestać istnieć. Skutkiem wyroku powinien być powrót sędziów Igora Tulei i Pawła Juszczyszyna do orzekania. W pkt 108 wyroku wskazano również na uzasadnione wątpliwości, czy Krajowa Rada Sądownictwa jest niezależna i jaką rolę odgrywa w procesie nominacyjnym, takim jak ten, który doprowadził do powołania członków Izby Dyscyplinarnej. Wobec tego obowiązkiem organów państwa jest niezwłoczne podjęcie inicjatywy ustawodawczej, a następnie wybór przez sędziów członków Krajowej Rady Sądownictwa, co do których niezależności nie będzie żadnych wątpliwości. Kolejnym krokiem powinna być weryfikacja wszystkich powołań i awansów dokonanych z udziałem obecnej upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa.

To co nas teraz czeka? Polski rząd został wezwany do udzielenia odpowiedzi Komisji Europejskiej i odpowiedzi udzielił. Czy jest ona zadowalająca, czy nie, okaże się niebawem. Znów mamy stan zawieszenia. Co więc teraz?

Skoro Komisja Europejska ostrzegła, że w przypadku niewykonania wyroku zwróci się do TSUE o nałożenie kary na Polskę, to teraz należy się spodziewać, że podejmie działania w celu przymusowego wykonania tego wyroku.

Jak powinni reagować teraz sędziowie na kolejne wezwania do stawiennictwa przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego? Stawiać się przed nią czy nie? Walczyć o swoje prawa czy ignorować izbę w oczekiwaniu na zmiany?

Skoro Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, to nie powinna marnować papieru na jakiekolwiek pisma. Sędziowie, prokuratorzy, adwokaci i radcy prawni powinni ignorować ten twór. Mogą oni również skarżyć sporządzone tam decyzje do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Ma pan jakiś pomysł, jak zażegnać konflikt wokół Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego? Co zrobić z jej sędziami?

Najlepiej niech złożą rezygnacje. Jeśli tego nie zrobią, można skierować przeciwko nim pozwy o ustalenie, że nie są sędziami. Istnieje jeszcze inna możliwość – to dyscyplinarne złożenie z urzędu, chociażby za to, co teraz robią, nie stosując się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ponadto, przypominam, że tych 12 osób w Izbie Dyscyplinarnej kosztuje nas podatników ponad 300 tys. zł miesięcznie, więc utrzymywanie tego stanu spowoduje dużą stratę Skarbu Państwa.

A co zrobić z wyrokami wydanymi przez tych sędziów? Należy je respektować?

Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wszystkie ich decyzje należy pomijać.

Czyli co należy z nimi zrobić?

Traktować je tak, jakby ich nie było.