Pomyślałem o sporze o sądy i między sędziami trwającym tak długo, więc przypuszczam, że już chyba wszyscy, a zwłaszcza sędziowie, mają go dosyć. Może zatem warto, aby wzięli sobie do serca to noworoczne postanowienie owej sędzi.
Nie będę tu zgłaszał żadnego formalnego rozwiązania, nie wiem bowiem, co kołacze się w głowach głównych antagonistów, a może też podżegaczy. Przypuszczam jednak, że żaden rozsądny prawnik, a tym bardziej sędzia, nie liczy na to, że gdyby w najbliższych wyborach doszło do zmiany władzy, to odeśle ona nowych sędziów jak prezesów mniej eksponowanych spółek na poprzednie stanowiska i będzie po sporze. Nie wiemy też, czy i kiedy oraz ile Komisja Europejska wypłaci pieniędzy, jak potoczy się wojna w Ukrainie, inflacja itd.