Kolegium sądu okręgowego lub apelacyjnego jest ważnym organem. Jego kompetencje budzą jednak wątpliwości i wydaje się, że w pewnym zakresie mogłyby być przekazane prezesom tych sądów.

Skład kolegium i kompetencje są stosunkowo często zmieniane. Miałem okazję być członkiem tego organu już w czterech różnych jego odmianach. Przy czym, w mojej ocenie, obecny model składu kolegiów działających w sądach apelacyjnych i okręgowych jest optymalny. Ustawodawca słusznie odszedł bowiem od modelu samorządowego (gdy członków kolegiów wybierały zebrania lub zgromadzenia sędziów) na rzecz modelu zarządczego, w którym kolegia obsadzają, z mocy ustawy, osoby zarządzające sądami, czyli prezesi poszczególnych sądów z terenu danej apelacji lub okręgu. To na pewno służy profesjonalizmowi i sprawności ich działania.

Czytaj więcej

Członkowie Kolegium Sądu Najwyższego wstrzymują się od pracy

Warto przy tym nadmienić, że kolegia nie są organami samorządu sędziowskiego, lecz organami sądów (co wprost wynika z ustawy o ustroju sądów powszechnych), nie ma więc żadnego powodu, aby reprezentowały one ten samorząd podczas wykorzystywania swoich kompetencji.

Różnorodne uprawnienia

Kolegia stanowią przede wszystkim ciała opiniodawcze i doradcze prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych. Biorą też udział w opiniowaniu kandydatów na sędziów w poszczególnych sądach. Posiadają jeszcze kilka ważnych uprawnień decyzyjnych. Z analizy uprawnień kolegiów wynika, że najczęstszym obszarem ich działania są sprawy osobowe sędziów.

Chodzi tu przede wszystkim o opiniowanie podziałów czynności sędziów oraz ich zmian, powierzenie funkcji w poszczególnych sądach oraz kwestie delegowania sędziów do innych sądów. Wobec dużej fluktuacji kadry sędziowskiej tych zagadnień jest naprawdę bardzo dużo i występują niemalże na każdym posiedzeniu kolegium. Opinie te nie mają charakteru wiążącego dla prezesów decydujących o podziałach czynności i obsadzie funkcji w konkretnym sądzie, mogą jednak stanowić dla nich powód do rozważań, czy w istocie np. powierzenie danej osobie funkcji przewodniczącego jest uzasadnione.

Oprócz spraw personalnych kolegia wypowiadają się także w sprawach wizytacji i lustracji, rozpatrując wnioski wynikające z tych czynności. Nierzadko też wydają decyzje dotyczące zwolnienia sędziów z obowiązku kończenia uprzednio przydzielonych spraw.

Przypomnieć warto, że według art. 47b § 5 usp na wniosek sędziego lub z urzędu kolegium sądu właściwe dla nowego miejsca służbowego sędziego lub miejsca jego delegowania może zwolnić go z obowiązku rozpoznania części lub wszystkich spraw, w szczególności w razie znacznej odległości od tego sądu do nowego miejsca służbowego sędziego lub miejsca jego delegowania, a także przy uwzględnieniu stopnia zaawansowania rozpoznawanych spraw. Przed podjęciem uchwały kolegium sądu zasięga opinii prezesów właściwych sądów.

Kolegium ma zatem istotne uprawnienie decyzyjne, ponieważ może zwolnić sędziego, który np. zmienił miejsce służbowe, z konieczności orzekania w uprzednio przydzielonych mu sprawach.

Wobec częstych ruchów kadrowych i przy znacznych obciążeniach orzeczników kwestia ta budzi sporo emocji i kontrowersji. Warto zaznaczyć, że ustawodawca dokonał niedawno nowelizacji tego przepisu, zmieniając brzmienie § 6, według którego obecnie przepisy § 4 i 5 stosuje się odpowiednio w przypadku przeniesienia do innego wydziału tego samego sądu oraz w przypadku powołania na stanowisko sędziego w sądzie wyższej instancji.

Nowelizacja ta była konieczna do usunięcia wątpliwości pojawiających się w orzecznictwie SN, czy są możliwości kończenia spraw w przypadku awansowania do sądu wyższej instancji. Pojawiały się bowiem poglądy, że sędzia taki, jeśli nie uzyskał delegacji, nie ma możliwości orzekania w uprzednio przydzielonych mu sprawach (np. w sądzie rejonowym w razie awansu do sądu okręgowego). Poglądy te były, moim zdaniem, nieuzasadnione i sprzeczne z ideą niezmienności składu wyrażoną w art. 47b usp. Niemniej dobrze się stało, że kwestia ta została jednoznacznie wyjaśniona poprzez znowelizowanie brzmienia § 6.

Po zanalizowaniu funkcjonowania tego uprawnienia w praktyce doszedłem do wniosku, że powierzenie decyzji w tym zakresie organowi kolegialnemu nie jest najlepszym rozwiązaniem. Czasami zapadają bowiem decyzje bardzo dyskusyjne i budzące wątpliwości, czy są racjonalne. Można też odnieść wrażenie, że ostateczny wynik głosowania, zwłaszcza przy dużej liczbie członków kolegium, jest dość przypadkowy.

Dlatego wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby powierzenie tej kompetencji prezesowi sadu okręgowego lub apelacyjnego, którzy będą odpowiedzialni za działalność wszystkich sądów z danego okręgu lub apelacji, by bardziej wnikliwie mogli zważyć ich sytuację i odpowiednio do tego zdecydować o zwolnieniu sędziego z obowiązku kończenia spraw lub odmówić takiego zwolnienia.

Co ważne, prezes mógłby, korzystając ze wsparcia zespołu analiz i statystyki, szczegółowo uzasadnić swoją decyzję i w ten sposób wyjaśnić jej podstawy, przecinając ewentualne kontrowersje. Przy czym na prezesach spoczywałaby też odpowiedzialność za skutki takiej decyzji, która obecnie nieco rozmywa się w organie kolegialnym. Przypomnę, że nieco zbliżone uregulowanie istniało już kiedyś (epizodycznie) w regulaminie urzędowania sądów. Wydaje się, że warto by rozważyć powrót do tej koncepcji.

Opiniowanie kandydatów

Opiniowanie kandydatów na sędziów jest istotnym uprawnieniem kolegiów. Przy czym w czynności tej biorą udział nie tylko członkowie kolegiów – prezesi sądów, ale także delegaci samorządu sędziowskiego.

Samorząd sędziowski w każdym sądzie został bowiem wyposażony w możliwość wyboru delegatów, którzy następnie mogą uczestniczyć w posiedzeniach kolegium w czasie opiniowania kandydatów na sędziów. Wynika to wprost z art. 34 § 1 pkt 2 usp, w którym przewidziano, że zgromadzenie ogólne sędziów sądu apelacyjnego wykonuje zadania określone w ustawach, a w szczególności może dokonać wyboru delegatów do udziału w posiedzeniach kolegium sądu zwoływanych w celu zaopiniowania kandydatów na stanowiska sędziów sądu apelacyjnego.

Gdy natomiast chodzi o sądy okręgowe, podobnie ustalono w art. 36 § 1 pkt 2 usp, że zgromadzenie ogólne sędziów sądu okręgowego może dokonać wyboru delegatów do udziału w posiedzeniach kolegium sądu zwoływanych w celu zaopiniowania kandydatów na stanowiska sędziów sądu okręgowego i sędziów sądu rejonowego. Uprawnienie do wyboru delegatów przysługuje też sędziom sądu rejonowego, co wynika z kolei z art. 36a § 6 pkt 2 usp.

Sędziowie każdego szczebla mogą zatem dokonać wyboru swoich delegatów, którzy następnie będą brali udział we właściwych kolegiach przy opiniowaniu kandydatów na nowych sędziów. Oznacza to, że przy opiniowaniu kandydatów na sędziów spotykają się w kolegium dwie grupy – prezesi i delegaci. Nierzadko są to grupy skonfliktowane, czasami o odmiennym światopoglądzie i postrzeganiu rzeczywistości.

Pomimo to oraz pewnej uciążliwości w pracy kolegiów uważam, że jest to dobre rozwiązanie. Umożliwia bowiem wszechstronną ocenę kandydatów i zapoznanie się z ich dotychczasowym dorobkiem. Dobrym pomysłem jest także to, że w opiniowaniu tym biorą udział nie tylko sędziowie związani z sądem, do którego kandyduje oceniana osoba, ale także prezesi innych sądów z obszaru danego okręgu lub apelacji. Daje to możliwości zachowania większego obiektywizmu i bezstronności przy opiniowaniu zgłaszających się kandydatów. Tym bardziej że pojawiają się tu coraz częściej osoby z innych zawodów prawniczych. Oczywiście opinia kolegium nie ma charakteru wiążącego i niczego nie przesądza, niemniej jest brana pod uwagę podczas późniejszego oceniania kandydatów przez Krajową Radę Sądownictwa.

Autor jest prezesem Sądu Okręgowego w Kielcach