Przyzwyczailiśmy się do reformowania sądów. Kolejne rządy zawsze coś dodają – kodeksy puchną, sprawy się komplikują, tylko przełomu brakuje, bo zmiany niewiele znaczą. Tymczasem obok świat zmienił się radykalnie. Digitalizacja sprawia, że do wszystkiego służą komputery, mamy je teraz w telefonach i żyjemy w sieci. Dlatego wszystko jest e-: e-bilety, e-konta bankowe, e-listy, e-książki, mamy e-przyjaciół (e-wrogów), robimy e-zakupy – więc potrzebujemy również e-sądów. Komunikacja elektroniczna odmienia relacje międzyludzkie, przełamując bariery odległości i czasu. Zmieniła również sposób naszego myślenia. Przyzwyczajamy się do interfejsu graficznego zamiast werbalnych komunikatów, klikanie zastępuje wysiłek fizyczny, a kopiuj-wklej wysiłek umysłowy. A bez wysiłku umysłowego nie będzie żadnego postępu w świecie nowoczesnych technologii. Może więc jedną z przyczyn kryzysu w sądach jest mentalność kopiuj-wklej i wiara w moc sprawczą klikania?