Wyborczy wynik obecnej demokratycznej opozycji przynosi nadzieje na odwrócenie niekorzystnych zmian w wymiarze sprawiedliwości i prokuraturze oraz Trybunale Konstytucyjnym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Projekty mających to umożliwić aktów prawnych podobno są już gotowe lub przechodzą ostatnie szlify. Dobrze jednak, by poddano je szerokim konsultacjom i uniknięto błędów popełnianych wcześniej, gdy dopiero po uchwaleniu ustawy dostrzegano jej różne mankamenty. Uchwalano więc kolejną, zwaną naprawczą, a potem następne. Te dotyczące TK i SN z ostatnich lat miały około dziesięciu „naprawczych” noweli, które tylko pogarszały sytuację.
Zapowiadany pośpiech, z którym chce się dokonać zmian, jest bowiem złym doradcą. Choć też nie od dziś wiadomo, że gdy się chce sprzątać (Donald Tusk mówił nawet o „żelaznej miotle”), początkowy impet pozwala zdziałać najwięcej, a z biegiem czasu on się osłabia.
Czytaj więcej
Swawola władz i słaby dostęp do wymiaru sprawiedliwości – tak o Polsce mówi raport The World Justice Project.
Tak czy inaczej, nie unikniemy kolejnej rewolucji, która obejmie zarówno osoby nielegalnie powołane do Trybunału Konstytucyjnego, jak i nominacje spod ręki obecnej KRS – do Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz do sądów powszechnych. Spodziewać się należy, że inaczej potraktowani zostaną np. asesorzy, którzy odebrali pierwsze powołania do sądów rejonowych, a inaczej sędziowie, którzy postanowili ubiegać się o awanse do sądów wyższego rzędu. Niektórzy awansowali o więcej niż jeden szczebel. A jeszcze inaczej – nominaci do NSA i do SN, którego stare izby już dawno się wypowiedziały, jak traktować neosędziów.
Rewolucyjny zapał i w sądach, i w prokuraturze jest wyczuwalny. Najważniejsze jednak, by głównym doradcą nie była tu żądza zemsty, ale chęć faktycznej poprawy sytuacji obywateli stających przed sądem. Oraz potrzeba rozliczenia tych, którzy swym powinnościom się sprzeniewierzyli. Bo rozliczenia też muszą nastąpić – aby w przyszłości nie doszło do powtórki.
I najważniejsze: nie będzie powrotu na stare ścieżki, wydawało się, że utarte raz na zawsze. Zmiany w sądach i prokuraturze stały się możliwe dzięki społeczeństwu obywatelskiemu. I to o nim każdy sędzia i każdy prokurator musi już na zawsze pamiętać, zamiast wracać do swej wieży z kości słoniowej.
Zapraszam do lektury nowego wydania dodatku „Sądy i prokuratura”.