Od kilku lat nie należał pan do ulubieńców poprzedniej władzy. Jak pan ocenia to, co dziś dzieje się wokół Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości?
Od kilku lat wiedzieliśmy, że w funkcjonowaniu Funduszu Sprawiedliwości są bardzo poważne nieprawidłowości. Jednak politycy, którzy sprawowali władzę w sposób autorytarny, podporządkowali sobie prokuraturę tak, żeby przy wszystkich nieprawidłowościach, jakie popełniali, nie spadł im włos z głowy. Usiłowali także złamać sądy. Musimy mieć świadomość, że bez odpowiednich aktów oskarżenia nie można było osądzić nieprawidłowości dotyczących wydatkowania pieniędzy z FS. Dlatego właśnie połączenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości – polityka – było tak szkodliwe dla państwa.