Wycofanie się Ministerstwa Sprawiedliwości z likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej oraz przywrócenie wcześniej wykreślonego testu sędziowskiej niezawisłości to posunięcie zaskakujące. Świadczy o tym, jak niedopracowana jest koncepcja przywracania praworządności w sądownictwie.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej, będąca następczynią Izby Dyscyplinarnej, była krytykowana, choć wobec niej trudno było wysuwać najcięższe zarzuty na podstawie interpretacji orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej czy Strasburga. Zwłaszcza że była to izba mieszana, a jej prezes nie wywodził się z grupy sędziów powołanych po 2018 r. przy udziale nieuznawanej Krajowej Rady Sądownictwa.
Czytaj więcej:
Zmiana ta jest zaskoczeniem dla komisji kodyfikacyjnej, która przygotowała fundamenty reformy. Widać jednak, że jej wpływ na rzeczywistość legislacyjną jest mniejszy, niż się spodziewano, a projekt zmierza w kierunku mniej radykalnym, niż chcieliby sędziowie z Iustitii.
Pozostawienie testu niezawisłości i bezstronności trochę jest niespójne z koncepcją usuwania i degradowania sędziów zawartą w kwietniowym projekcie. Dokument ten zakładał automatyzm całej operacji, bez jej niuansowania czy badania poszczególnych przypadków. Z tego względu ruch ten wydaje się niespójny na pierwszy rzut oka, chyba że za nim pójdą kolejne zmiany.
Czytaj więcej:
Zapewne Ministerstwo Sprawiedliwości czeka teraz na opinię Komisji Weneckiej, która może mieć wpływ na ostateczną wersję projektu. Mało prawdopodobne jest, by tym razem zdecydowano się zignorować jej stanowisko w tak poważnej sprawie ustrojowej jak kwestia ponad 3 tysięcy sędziów. Zwłaszcza że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż sprawy związane z sędziami nominowanymi po 2018 r. oraz ich statusem znajdą finał w Trybunale w Strasburgu i polskich sądach pracy.
A nad wszystkim unosi się jeszcze jeden wielki znak zapytania: wynik wyborów prezydenckich. To właśnie od niego zależy, czy wpuszczenie tej reformy na twardą ścieżkę legislacyjną będzie w ogóle miało sens.
Zapraszam do lektury najnowszego numeru dodatku „Sądy i prokuratura”.