Zarobkujący emeryci i renciści do końca lutego każdego roku muszą się rozliczyć z ZUS z zarobków uzyskanych w całym minionym roku. Obowiązek ten wynika z narzuconych przez przepisy limitów w uzyskiwaniu przez świadczeniobiorców przychodów z działalności zarobkowej. Rzadko kiedy mogą oni dorabiać bez żadnych ograniczeń i konsekwencji przekroczenia limitów.

W najlepszej sytuacji są osoby, które ukończyły powszechny wiek emerytalny, bo mogą zarabiać bez ograniczeń. Bez konsekwencji jest też zarabianie na podstawie umowy o dzieło. Nie podlega ona oskładkowaniu, więc przychód z niej nie jest brany pod uwagę przy rozliczaniu emerytury lub renty.

Podobnie jest z przedsiębiorcami. Wysokość zarobków z działalności nie przekłada się na możliwość pobierania świadczeń. A to dlatego, że ZUS przyjmuje tu jako zarobek kwotę najniższej podstawy wymiaru składek z biznesu – tj. 60 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. W 2014 r. było to 2247,60 zł miesięcznie, a w 2015 r. – 2375,40 zł. Jeśli zaś świadczeniobiorca miał prawo do opłacania preferencyjnych składek, ZUS przyjmuje, że jego miesięczny zarobek z działalności to równowartość 30 proc. minimalnej płacy. W ostatnim roku najniższy limit, po którego przekroczeniu ZUS obniża emeryturę lub rentę, wyniósł natomiast 2618 zł. W przypadku przedsiębiorców oznacza to, że nie było miesiąca, kiedy ich „zarobek" przekroczył ten próg. I to niezależnie od tego, jak dochodowy prowadzą biznes.

Inaczej jest, gdy senior podejmie współpracę na zlecenie czy etat. Status świadczeniobiorcy nie chroni ani przed składkami, ani przed skrupulatnym liczeniem dochodów. Trzeba pilnować dochodowej granicy, żeby nie narazić się na zmniejszenie czy zawieszenie emerytury czy renty. Aby zarobek nie wpływał na wypłatę świadczenia, miesięcznie nie może przekraczać 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Ten próg zmienia się od trzeciego miesiąca każdego kwartału. Od 1 grudnia 2014 r. do 28 lutego 2015 r. wynosi 2646,80 zł.

Po przekroczeniu tego progu ZUS zmniejsza świadczenie do wypłaty.

Reklama
Reklama

Kolejny limit wynosi 130 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Po jego przekroczeniu ZUS zawiesza wypłatę emerytury/renty. Od 1 grudnia 2014 r. do 28 lutego 2015 r. ten próg zarobkowy wynosi 4915,50 zł.

Świadczeniobiorca, który ma kilka źródeł zarobkowania, musi pilnować, aby suma zarobków nie przekroczyła wskazanych limitów. Chodzi tu o wszystkie tytuły, które stanowią tytuł do ubezpieczeń – jak działalność, etat, zlecenie, nawet jeśli nie są z niego opłacane składki społeczne. Liczy się wtedy potencjalna podstawa wymiaru składek, od której byłyby liczone składki, gdyby nie ulga z uwagi np. na zbieg tytułów do ubezpieczeń.

Emeryt dorabiający na zlecenie, który dodatkowo prowadzi własną działalność, obowiązkowo objęty jest ubezpieczeniami społecznymi z umowy cywilnej. Z biznesu może, ale nie musi do nich przystąpić. Niezależnie od tego, czy się do nich zgłosi, jako jego zarobek ZUS przyjmie sumę przychodów ze zlecenia i najniższą podstawę wymiaru składek z działalności (60 proc. przeciętnej płacy).

Aktywni renciści w zasadzie podlegają tym samym regułom. Różnica jest taka, że z działalności objęci są obowiązkowymi ubezpieczeniami emerytalno-rentowymi do czasu nabycia prawa do emerytury. Przy jednoczesnym wykonywaniu zlecenia składki społeczne muszą opłacać albo z działalności, albo ze zlecenia. Bez względu na wybór, prawo do pobierania renty będzie zależało od sumy zarobków z obydwu tych tytułów. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli rencista zadeklaruje wyższą podstawę z działalności – licząc np. na wyższą wypłatę zasiłku chorobowego – to przy rocznych rozliczeniach jako przychód brana będzie pod uwagę zadeklarowana podstawa wymiaru składek, a nie minimalny ryczałt. Może się więc tak zdarzyć, że inwestycja w wysoki zasiłek zakończy się obniżką świadczenia.