Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz przygotował ostateczną wersję projektu zmian w kodeksie pracy, które przewidują wprowadzenie rocznego zasiłku macierzyńskiego po urodzeniu dziecka w wysokości 60, 80 lub 100 proc. dotychczasowych dochodów rodzica, w zależności od czasu, w którym zostanie złożony wniosek o przyznanie urlopu macierzyńskiego.
Z aktualnego brzmienia nowelizacji wynika jednak, że gdy z tych nowych uprawnień zaczną korzystać funkcjonariusze służb mundurowych, po zmianach będą mieli prawo do zasiłku w wysokości 100 proc. swojego dotychczasowego uposażenia przez cały rok urlopu macierzyńskiego po urodzeniu dziecka. Byliby więc znacznie lepiej traktowani niż pracownicy cywilni, zleceniobiorcy czy prowadzący działalność gospodarczą. Ci bowiem, w myśl projektu, prawo do zasiłku w wysokości 100 proc. dotychczasowego wynagrodzenia będą mieli tylko, jeśli matka po porodzie zdecyduje się na trwający maksymalnie 26 tygodni urlop macierzyński. Jeśli na dwa tygodnie przed jego upływem matka wystąpi o przyznanie jej dodatkowych 26 tygodni urlopu rodzicielskiego, w tym okresie będzie miała prawo do zasiłku w wysokości tylko 60 proc. pensji sprzed porodu.
Projekt przewiduje ponadto, że jeśli matka w ciągu 14 dni od porodu złoży wniosek o udzielenie jej tych urlopów łącznie, przez najbliższy rok będzie otrzymywała zasiłek w wysokości 80 proc. jej pensji.
Z pisma przewodniego, które minister pracy skierował razem z projektem zmian do rozpatrzenia przez Komitet Stały Rady Ministrów, wynika, że jedynie minister finansów zaproponował zmiany dotyczące Służby Celnej. Zostały zresztą uwzględnione w projekcie zmian. Minister sprawiedliwości, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego stwierdzili natomiast, że obniżenie zasiłku macierzyńskiego, gdy funkcjonariusz zdecyduje się na dodatkowy urlop rodzicielski, nie jest potrzebne.
Niewykluczone, że Komitet Stały Rady Ministrów zmieni projekt w tym zakresie. Pozostawienie obecnych regulacji może oznaczać nierówne traktowanie rodziców i może zostać zakwestionowane przed Trybunałem Konstytucyjnym.