Przed Sądem Najwyższym (sygnatura akt: II UK 51/11) zapadł ostatnio korzystny dla przedsiębiorców wyrok. Chodzi o osoby, które przed wprowadzeniem możliwości zawieszenia działalności gospodarczej robiły to w sposób nieformalny. Teraz ZUS żąda od nich zapłaty składek za te okresy. Na szczęście niektórzy mogą uniknąć ich płacenia.
Wpis do ewidencji to za mało do objęcia obowiązkiem ubezpieczenia
W tym wypadku ZUS żądał od Bożeny C. pieniędzy za prawie półtora roku. Założyła ona działalność gospodarczą w styczniu 1999 r. i przez następne miesiące zabiegała o zawarcie obiecanych umów na sprzątanie i usługi transportowe. Nie doszło jednak do rozpoczęcia żadnej z tych działalności. Wniosek o wykreślenie działalności gospodarczej z ewidencji złożyła dopiero pięć lat później. Wtedy też ZUS upomniał się o zapłatę składek.
Sąd Okręgowy, do którego trafiła sprawa, wydał wyrok korzystny dla Bożeny C. Uznał, że nie doszło do faktycznego rozpoczęcia działalności gospodarczej, nie ma więc mowy o obowiązku zapłaty składek. Innego zdania był Sąd Apelacyjny, który nakazał jej zapłatę zaległych składek. SA powołał się na wcześniejszy wyrok SN z 15 marca 2007 r. (sygn. I UK 300/06), zgodnie z którym działalność gospodarcza związana jest z koniecznością ponoszenia przez przedsiębiorcę ryzyka gospodarczego. Okresy przestoju są także traktowane jako okresy prowadzenia działalności gospodarczej i nie uchylają obowiązku zapłaty składek.
Skarga kasacyjna złożona przez Bożenę C. okazała się dla niej bardzo korzystna. SN uznał bowiem, że powołany wyrok dotyczył przedsiębiorcy, który prowadził już działalność, po czym zawieszał ją na krótkie okresy, by w ten sposób uniknąć zapłaty składek na ubezpieczenia społeczne. W tym zaś wypadku nie doszło do rozpoczęcia wykonywania działalności gospodarczej w rozumieniu art. 13 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, od czego zależy obowiązek zapłaty składek. Ten przepis nie odnosi się bowiem do okresu, w którym działalność gospodarcza była zaewidencjonowana.