Środki na obniżkę składki zdrowotnej zostały zabezpieczone – powiedział minister finansów Andrzej Domański na konferencji prasowej po przyjęciu przez rząd projektu budżetu na 2025 r. Kilka godzin wcześniej Polska 2050 ogłosiła na platformie X, że jest porozumienie w sprawie zmian w składce.

Czy to przełom w wielomiesięcznych deliberacjach nad reformą? Miejmy nadzieję. Ale przedsiębiorcy i księgowi wciąż czekają na konkrety. Czyli projekt firmowany przez całą koalicję, z którego jasno wynika, co ich czeka w przyszłym roku. Na razie nikt tego nie wie, rządzący chyba też. Minister Andrzej Domański powiedział bowiem, że na stole ciągle jest kilka propozycji (każdy koalicjant ma własną, a Polska 2050 dwie). Trwają nad nimi dyskusje.

Składka zdrowotna: likwidacja składki zdrowotnej od środków trwałych

Minister finansów poinformował, że na zmiany w składce zdrowotnej w budżecie wygospodarowano 4 mld zł. Plan minimum to likwidacja składki od środków trwałych. Jak jednak pisaliśmy już kilka razy w „Rzeczpospolitej” (m.in. 9 sierpnia) dla przedsiębiorców na skali oraz liniowym PIT to wcale nie musi być taka wielka korzyść. Nie będą wprawdzie musieli zwiększać składki przy sprzedaży środków trwałych, ale nie będą też mogli jej zmniejszać przy ich nabyciu.

Czy starczy czasu na poważniejsze zmiany w składce zdrowotnej?

Całkiem jednak możliwe, że w 2025 r. reforma ograniczy się właśnie do tej zmiany. Na poważniejsze nie starczy bowiem czasu. Nawet jak rządowi uda się w najbliższych dniach przedstawić wspólny projekt, to powinien być skonsultowany, przede wszystkim z biznesem i księgowymi. Potem musi przejść przez Sejm, Senat, Prezydenta. Czas na dostosowanie swoich systemów musi dostać ZUS (który ma teraz na głowie zbliżające się wakacje składkowe). Przedsiębiorców też zresztą nie wypada obdarowywać reformą w ostatniej chwili, bo przecież rządzący przyrzekali im przynajmniej sześciomiesięczna vacatio legis na ważne nowelizacje.

Składka zdrowotna według Polskiego Ładu

Przypomnijmy, że uproszczenie i obniżka składki zdrowotnej to jedna ze sztandarowych obietnic wyborczych. Teraz przedsiębiorcy na skali oraz liniowym PIT liczą składkę zdrowotną od dochodu z działalności. U pierwszych wynosi 9 proc., u drugich 4,9 proc. Minimalna składka to obecnie 381,78 zł (dla tych, którzy mają niski dochód albo stratę). Liczymy ją z przesunięciem, np. składkę za sierpień obliczamy od dochodu z lipca. Oprócz miesięcznych rozliczeń trzeba też zrobić roczne, w którym często wychodzą dopłaty albo zwroty.

Z kolei u ryczałtowców składka zdrowotna zależy od przychodów (pomniejszonych o składki na ubezpieczenia społeczne). Są oni podzieleni na trzy grupy. Ci, którzy mają przychody do 60 tys. zł rocznie płacą obecnie co miesiąc 419,46 zł. W drugim progu, przy przychodach od 60 tys. do 300 tys. zł, składka zdrowotna wynosi 699,11 zł. Najlepiej zarabiający, powyżej 300 tys. zł, odprowadzają miesięcznie 1 258,39 zł. System rozliczania składki w trakcie roku powoduje, że wielu ryczałtowców sporo dopłaca do ZUS w rocznym rozliczeniu.

Te zasady wprowadził Polski Ład. Utrudniły one życie przedsiębiorcom. Na dodatek wielu z nich płaci teraz dużo większe kwoty niż wcześniej.

Czytaj więcej

Łukasz Kozłowski: Składka zdrowotna – kto zyska, a kto straci na zmianach?