Wyższe świadczenia należą się wówczas od początku aktualnej choroby. Takie jest m.in. pokłosie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 24 czerwca 2008 r. (SK 16/06), obowiązującego od 7 lipca 2008 r., który zakwestionował art. 41 ust. 1 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (DzU z 2005 r. nr 31, poz. 267 ze zm.). Trybunał orzekł, że w podstawie wymiaru świadczeń chorobowych trzeba uwzględniać wszystkie składniki wynagrodzenia, od których odprowadzamy składkę na to ubezpieczenie.

Zakwestionował w ten sposób praktyki ZUS, który kazał wliczać tylko te premie lub nagrody, których wyraźne zawieszenie lub obniżenie za czas przebywania na zwolnieniu lekarskim przewidywały przepisy zakładowe, np. regulaminy wynagradzania lub układy zbiorowe. Tracili na tym najbardziej zatrudnieni w firmach niezobowiązanych do tworzenia regulaminów płacowych (mający poniżej 20 pracowników), których angaże przemilczały tę kwestię. Dostawali niższe zasiłki. Zdarza się, że zakłady zastrzegają w przepisach wewnętrznych lub indywidualnych umowach o pracę, że szef może choremu wypłacić premię i nagrodę. Już takie postanowienie wystarczało – zdaniem ZUS – do ich wykluczenia z podstawy zasiłku.

Trybunał podważył takie postępowanie. Według werdyktu zasiłek zwiększają wszystkie premie i nagrody, od których odprowadziliśmy składki, jeśli przepisy zakładowe lub angaże nie nakazują ich wypłaty za czas niedyspozycji zdrowotnej. Pod warunkiem że podwładny ich wtedy rzeczywiście nie dostał. O interpretację orzeczenia zapytaliśmy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (patrz: http://www.rp.pl/artykul/171767.html). Odpowiedziało, że nie uwzględniamy tylko tych składników, jakie pracownik ma prawo otrzymywać również za okres pobierania zasiłku. Prawo to jednak musi jednoznacznie wynikać z obowiązujących u nas przepisów płacowych, a gdy nie musimy tworzyć regulaminów wynagrodzenia – z umowy o pracę. Dopiero gdy w kontrakcie nie ma takiego warunku, należy przyjąć, że podwładny nie otrzymuje danego składnika wynagrodzenia za czas choroby. Z podobną sytuacją mamy do czynienia, gdy w ogóle brakuje u nas odpowiednich regulacji płacowych. Gdy nie ma podstawy, by uznać, że chorujący nadal otrzymuje te pieniądze, premię lub nagrodę przyjmujemy do podstawy zasiłku.

Wobec tego od dnia opublikowania wyroku (7 lipca 2008 r.) bierzemy pod uwagę wszystkie formy wynagrodzenia, od których odprowadziliśmy składkę chorobową. By uzyskać wyrównanie zasiłku, nasi pracownicy muszą złożyć wniosek do płatnika, czyli do pracodawcy lub jednostki terenowej ZUS. Nie trzeba składać odrębnych podań w związku z każdym wypłaconym w tym czasie zasiłkiem czy wynagrodzeniem za czas choroby. Wystarczy jeden wniosek dotyczący wszystkich pobieranych świadczeń.

Czas na jego złożenie zależy od tego, czy w danej sprawie toczyło się postępowanie administracyjne lub sądowe. Jak wskazał Trybunał, jeśli postępowanie takie miało miejsce, następuje jego wznowienie zgodnie z art. 190 § 4 konstytucji. Natomiast gdy nie ma wyroku lub decyzji w danej sprawie, trzeba zastosować się do art. 67 ust. 4 ustawy. Wychodzi na to, że zainteresowany ma na to trzy lata od ostatniego dnia okresu, za jaki przysługiwał zasiłek lub wynagrodzenie chorobowe.