– W lipcu ubiegłego roku jedna z naszych pracownic uległa wypadkowi w pracy, w związku z czym przebywała na zwolnieniu lekarskim przez cztery miesiące. Do pracy wróciła 4 listopada 2006 r. Otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze i dodatek funkcyjny, a ponadto uznaniowe nagrody kwartalną i roczną. Zgodnie z obowiązującymi w zakładzie zasadami przy przyznawaniu nagrody kwartalnej przełożony kieruje się sumiennością podwładnego, starannością w wykonywaniu zadań oraz jego absencją chorobową. Nagrodę roczną ustala się od wynagrodzenia zasadniczego i chorobowego, dodatku funkcyjnego oraz nagrody kwartalnej. Za okres niezdolności do pracy naliczyłam wynagrodzenie chorobowe w wysokości 80 proc. tylko od wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Wyrównanie do 100 proc. wypłaciłam jej dopiero w marcu br., czyli po ośmiu miesiącach od momentu wypadku. Nagrody kwartalną i roczną kobieta dostała za to znacznie obniżone. Wcześniej otrzymywała je w ponadprzeciętnej wysokości. Pierwsza wynosi zwyczajowo 25 proc. wynagrodzenia podstawowego, a druga – co najmniej 8,5 proc. Czy postąpiłam prawidłowo? – pyta czytelniczka DOBREJ FIRMY.
Podstawę wymiaru zasiłku chorobowego stanowi przeciętne miesięczne wynagrodzenie wypłacone zatrudnionemu za 12 miesięcy kalendarzowych poprzedzających miesiąc powstania niezdolności do pracy. Pracownikowi poszkodowanemu w wypadku przysługuje od pierwszego dnia absencji zasiłek chorobowy z ubezpieczenia wypadkowego. Wynika tak z ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (DzU nr 199, poz. 1673 ze zm.). Nie przysługuje mu wynagrodzenie chorobowe z art. 92 kodeksu pracy, a więc szef nie finansuje jego nieobecności.
Firma wypłaca zasiłek chorobowy z ubezpieczenia wypadkowego na podstawie protokołu potwierdzającego, że zdarzenie było wypadkiem przy pracy. Zdarza się więc w praktyce, że zanim dojdzie do sporządzenia tego protokołu, ofiara wypadku otrzymuje wynagrodzenie za czas choroby lub „zwykły” zasiłek – z ubezpieczenia chorobowego. Po ostatecznym potwierdzeniu w protokole, że zdarzenie było wypadkiem, pracodawca powinien jak najszybciej skorygować świadczenia i wyrównać straty. I tak właśnie było w opisanej sytuacji.
Zasiłek chorobowy z ubezpieczenia wypadkowego liczymy tak samo jak ten z ubezpieczenia chorobowego. Nie uwzględniamy więc w jego podstawie premii i nagród o charakterze uznaniowym, jeśli układy zbiorowe lub inne przepisy płacowe nie przewidują ich zmniejszania czy zawieszenia za czas korzystania ze zwolnienia lekarskiego. A takie właśnie świadczenia otrzymuje opisana pracownica. Nie należy ich wliczać do podstawy zasiłku z ubezpieczenia wypadkowego, gdy ze sposobu ich obliczania nie wynika jasno, że ulegają obniżeniu za czas choroby. Dotyczy to zarówno nagrody kwartalnej, jak również rocznej – ustalanej zarówno od wynagrodzenia za pracę, jak i od świadczeń z ubezpieczenia chorobowego. Wyjaśnienia te mają charakter ogólny.
Ubezpieczony kwestionujący wysokość zasiłku może się zawsze zwrócić do ZUS o wydanie decyzji. Jeśli i ta go nie zadowoli, wolno mu odwołać się do sądu. Czytelniczka postąpiła zatem prawidłowo, licząc zasiłek wyłącznie od pensji podstawowej i dodatku funkcyjnego.
Nie sposób natomiast udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy szef miał prawo obniżyć wskazane nagrody stosownie do czasu, kiedy kobieta chorowała. W pytaniu brakuje bowiem istotnych szczegółów, co nie pozwala rozstrzygnąć jednoznacznie, z jakimi świadczeniami mamy do czynienia: premiami czy nagrodami. Ponadto pytanie zawiera zbyt mało informacji o zapisach regulaminowych wiążących w firmie. Już strzępki informacji o nagrodzie rocznej nasuwają bowiem wątpliwości, czy nie jest to premia. Zawsze jednak pracownik może się zwrócić – zgodnie z art. 85 § 5 kodeksu – do pracodawcy z żądaniem udostępnienia do wglądu dokumentów, na podstawie których została obliczona nagroda. Sprawdzi w ten sposób rachunki.
Co do nagród o charakterze uznaniowym, to trudno jest, co oczywiste, kwestionować wysokość konkretnej nagrody.