Polski rynek jubilerski kojarzy się z głównie z trzema poznańskimi firmami – W.Kruk, Apart oraz Yes. O ile pierwsza z nich należy już do grupy Vistula, o tyle wciąż mówi się o wielkopolskich trzech muszkieterach. Jednak wiele wskazuje na to, że pochodzący z pomorskiej Rumii Jubitom może w tej branży namieszać.
Firma została założona przez Kazimierza Tomasiewicza już w 1980 r. Pierwsza dekada w jej rozwoju to typowe problemy poprzedniej epoki – ze zdobyciem surowców czy ograniczeniami w sprzedaży klientom indywidualnym. O produkcji wyrobów ze złota można było w zasadzie zapomnieć – firma zaczynała działalność od wyrobu i sprzedaży biżuterii srebrnej z bursztynem.
Przełom w rozwoju
Przyśpieszenie rozwoju przypadło na lata 90., wraz ze wzrostem zamożności Polaków, jak i otwarciami centrów handlowych, w których firma zaczęła uruchamiać salony. Dzisiaj ma ich 25 – najwięcej, bo po cztery w Warszawie, Poznaniu oraz w Trójmieście. Kazimierz Tomasiewicz podjął decyzję o poszerzeniu oferty spółki o zegarki.
W kolejnych latach firma zwróciła się mocno w stronę segmentu premium – wówczas zaczęła w salonach sprzedawać ekskluzywne marki, jak Omega, Longines, Tag Heuer, Ulysse Nardin czy ostatnio Carl F. Bucherer. Inwestowała też w rozbudowę parku maszynowego, co przełożyło się na jakość biżuterii.
Jubitom do dzisiaj należy do rodziny, która zarządza przedsiębiorstwem. Więzi rodzinne są często podkreślane – firma działa w formie działalności gospodarczej osoby fizycznej. Przy skali obrotów może się okazać, że to największa firma w tej formule.
Jubitom działa już bowiem w dużej skali – w 2013 r. przychody firmy przekroczyły 50 mln zł i były o prawie 18 proc. wyższe niż rok wcześniej. Biorąc pod uwagę stabilny poziom rynku w ostatnich latach, to duży sukces.
Największe sieci rosną dzisiaj głównie dzięki otwieraniu nowych sklepów, zaś Jubitom rośnie w bardzo zrównoważony sposób i nie chce rosnąć za wszelką cenę, zaniedbując osiągane zyski. Tymi także może się pochwalić na imponującym poziomie – w 2013 r. zysk netto wyniósł 6,1 mln zł i był aż 20 proc. wyższy niż rok wcześniej.
Założyciel Jubitomu, po konsultacjach z prawnikami, doszedł do wniosku, iż przyszedł moment na zmiany i firma jest obecnie na etapie zmiany osobowości fizycznej na prawną, ze względu na zabezpieczenie swoich przyszłych interesów.
Ostateczna decyzja, w jakiej formie prawnej firma Jubitom będzie dalej się rozwijać i prowadzić swoje interesy, nie została jeszcze podjęta. Firma zgodnie z duchem czasu rozwija także sklep internetowy, choć w przypadku sprzedaży produktów z wyższej półki wciąż najważniejsze są zakupy w salonach – dla klienta liczy się choćby doradztwo pracowników i możliwość porównania kilku produktów oraz ich obejrzenia i przymierzenia.
Czas na ofertę premium
Dzięki stabilnemu rozwojowi sprzedaży zegarków z segmentu premium, firma staje się coraz lepiej znana w tym segmencie rynku.
– W tym roku przebudowujemy sześć salonów Jubitom, aby otworzyć lokale w najwyższym standardzie, gdzie możemy oferować marki takie jak Omega, Tag Heuer, Ulysse Nardin i Carl F. Bucherer – dwie ostatnie na wyłączność – mówi syn założyciela Piotr Tomasiewicz. Według danych firmy w sprzedaży marek Tag Heuer, Longines, Rado, Tissot i Certina ma ona już największy udział na polskim rynku.
Zdaniem Kazimierza Tomasiewicza rynek sam wymusza pewne kierunki. W polskich realiach handel detaliczny w dużej mierze przesuwa się ze sklepów umiejscowionych w centrach miast i przy głównych ulicach do galerii handlowych z rozbudowaną ofertą.
Agnieszka Górnicka | prezes firmy badawczej ?Inquiry Market Research
Branża jubilerska wydaje się wciąż niesłychanie otwarta na nowości ?i zdecydowanie jest daleka od stagnacji. Wciąż pojawiają się nowe firmy i jest miejsce na wiele kolejnych. Powód jest prosty – bogacące się społeczeństwo potrzebuje możliwości zakupu produktów, które służą po prostu poprawie nastroju czy też zamanifestowaniu statusu majątkowego, co jest rzeczą najzupełniej normalną i powszechną. Dlatego wymagana jest szeroka oferta – od biżuterii z różnego typu alternatywnych materiałów w bardzo przystępnych cenach po ekskluzywne. Ten rynek jest bardzo specyficzny – klienci potrzebują bardzo wysokich standardów obsługi w sklepach ?i rosną one w miarę wzrostu wydawanych kwot. Dlatego też w segmencie premium czy jeszcze wyższym nie ma się co spodziewać wielkiego powodzenia sklepów internetowych – takie produkty zdecydowanie najlepiej kupuje się ?w ekskluzywnym salonie.
Branża jubilerska nadal szybko się rozwija
Polacy wciąż mają w wydatkach na takie produkty jak biżuteria ?i zegarki duży dystans do odrobienia. Według danych firmy doradczej Euromonitor International w 2014 r. rynek ma być warty już ponad 700 mln euro – zdecydowana większość przypada na biżuterię, zegarki to wciąż jedynie kilkanaście procent obrotów.
Choć pozycja liderów wydaje się mocna, to trzy wiodące firmy, czyli Apart, Yes oraz ?W.Kruk, kontrolują tylko około ?30 proc. rynku. Z kolei wchodzące do Polski grupy międzynarodowe, jak Pandora czy Swarovski, mimo sporych wydatków na marketing nie zdobyły silnej pozycji.
Polacy mają też wciąż dosyć konserwatywny gust i stosunkowo ograniczone możliwości finansowe, dlatego ?w ujęciu ilościowym na rynku dominują produkty wykonane ze srebra.