W porównaniu z liderami mamy ciągle zbyt skomplikowane przepisy, zbyt wiele regulacji i słaby ekosystem wspierania przedsiębiorczości. Pokazywałem, że w niektórych obszarach nastąpił dynamiczny rozwój, ale w złym kierunku. Na przykład sektor bankowy w Polsce zajął się głównie finansowaniem nieruchomości, a w zbyt małym stopniu finansuje rozwój polskich firm. Regulacje dają bankom olbrzymią władzę nad firmami i ludźmi, ale jednocześnie rozstrzyganie sporów między przedsiębiorcami trwa bardzo długo. System podatkowy mamy bardzo skomplikowany i zniechęcający do inwestowania w badania i rozwój. Te procedury i przepisy powinny ulec zmianie, aby prowadzenie firmy w Polsce było łatwiejsze. Dotyczy to w szczególności młodych firm.
W Polsce powinno być więcej wolności gospodarczej, a jednocześnie w młodym pokoleniu trzeba wzmacniać kulturę akceptacji ryzyka. Szkoły i uczelnie powinny w mniejszym stopniu wypełniać umysły młodych ludzi często przestarzałą wiedzą, a w większym kształtować przedsiębiorcze umysły. Musimy pracować nad tym, żeby porażka w biznesie była postrzegana jak coś pozytywnego, co pozwala przedsiębiorcy na pozyskanie unikalnych doświadczeń, które pozwolą na odniesienie sukcesu, gdy po raz kolejny założy firmę. Najlepszym sposobem osiągnięcia sukcesu jest zwiększenie liczby porażek, pod warunkiem że są to porażki niewielkie, a system prawny pozwala szybko się pozbierać i realizować nowe pomysły.
Już na etapie liceum, a z pewnością na studiach, młodzi ludzie powinni być zachęcani do otwierania własnych firm, a proces nauki powinien premiować tych, którzy w czasie nauki wykorzystują zdobytą wiedzę i umiejętności do uruchomienia własnej firmy. Polska będzie się bogaciła, jeżeli będzie przybywać firm, szczególnie takich, które skutecznie oferują swoje produkty i usługi na rynkach zagranicznych. Niemcy, Szwajcarzy czy Koreańczycy są bogaci, bo ich firmy skutecznie zdobywają rynki zagraniczne.
Polska stoi przed bardzo poważnym wyzwaniem. Grozi nam utknięcie w pułapce kraju średniego dochodu. Aby się z niej wyrwać, potrzebne są takie zmiany w regulacjach, w mentalności i w systemie edukacji, które będą sprzyjały powstawaniu młodych firm zakładanych przez młodych ludzi. I musimy zrozumieć, że dziesięć firm musi upaść, żeby powstała jedna o zasięgu międzynarodowym. Potrzebujemy więcej wolności gospodarczej, większej akceptacji ryzyka i porażek oraz tworzenia kultu przedsiębiorczości w polskich szkołach.
Autor jest profesorem i rektorem Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie