Produkujący oprogramowanie dla branży wydawniczej, poligraficznej i opakowań Infosystems powstał pod koniec 1999 r. z inicjatywy Mariusza Sosnowskiego i Grzegorza Kobyłeckiego. Po kilku latach drugi ze wspólników wycofał się z biznesu. Od tej pory na czele firmy stoi Sosnowski, który jest również jej głównym akcjonariuszem. W 2007 r. spółka zadebiutowała na NewConnect, a jej udziałowcem jest m.in. BZ WBK Inwestycje.

– O tym, że Infosystems specjalizuje się w obsłudze branży poligraficznej, zdecydował fakt, że nasi pierwsi klienci działali właśnie w tym segmencie – opowiada o początkach firmy prezes, który skończył informatykę w Polsko-Japońskiej Wyższej Szkole Technik Komputerowych i jest też absolwentem Wydziału Inżynierii Produkcji Politechniki Warszawskiej.

Kierowana przez Sosnowskiego spółka od początku postawiła sobie za cel budowę własnego portfolio rozwiązań dla poligrafii. Stworzony dużym nakładem sił i środków system PrintManager działa w kilkudziesięciu przedsiębiorstwach z branży poligraficznej, nie tylko w Polsce.

W 2012 r. Infosystems kupił też prawa do marki i produktów PuzzleFlow (narzędzia  wspomagające obieg dokumentów i przygotowanie cyfrowych dokumentów do druku). Szybko zdobył klientów na ten produkt. Firma podpisała m.in. umowę z amerykańską korporacją Gannett Publishing Services, która jest m.in. wydawcą „USA Today" na dostawę oprogramowania do automatyzacji przygotowania plików PDF. Klientem Infosystems w Polsce jest m.in. Wydawnictwo Bauer.

Według Sosnowskiego, Infosystems jest już największym dostawcą software'u dla branży poligraficznej w Polsce. Aspiruje też o podobne miejsce w Europie. – Ostatnie cztery lata poświęciliśmy na inwestycje produktowe. Dzięki temu nasze rozwiązania zaliczane są już do jednej ligi z podobnymi produktami Xeroksa, Kodaka, Agfy czy Hewletta-Packarda – twierdzi przedstawiciel spółki. Już obecnie sprzedaż eksportowa zapewnia Infosystems blisko połowę przychodów. Sosnowski zapowiada, że ten udział będzie się zwiększał. – Polski rynek jest już dla nas za ciasny. Chcąc utrzymać wysokie tempo rozwoju, musimy szukać klientów za granicą – mówi.

Kilka tygodni temu Infosystems założył spółkę zależną w Londynie. Ma też biuro w Brukseli. – Zatrudniliśmy w nich menedżerów z olbrzymim doświadczeniem w sprzedaży rozwiązań informatycznych dla branży druku – stwierdza Sosnowski.

Sygnalizuje, że w przyszłości Infosystems będzie chciał otworzyć kolejne filie na innych kontynentach. – Nawiązujemy relacje biznesowe z partnerami z Afryki Południowej czy Iranu. To olbrzymie i dziewicze rynki – tłumaczy. Infosystems skutecznie konkuruje też ze światowymi gigantami za oceanem. – W USA mamy już ok. 50 wdrożeń – podkreśla.

Dynamiczny wzrost eksportu ma pozwolić firmie utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju. Po czterech kwartałach roku obrotowym 2012/2013 (zakończył się 30 czerwca) sprzedaż sięgnęła 8,7 mln zł (wzrost o 60 proc. rok do roku). Zysk netto wyniósł 1,2 mln zł, co oznaczało spadek o kilkanaście procent. – Negatywnie na nasze wyniki na tym poziomie wpływa wysoka amortyzacja będąca konsekwencją poczynionych inwestycji – wyjaśnia Sosnowski. Zwraca uwagę, że wynik EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) wyniósł aż 6,8 mln zł (2,6 mln zł rok wcześniej). – Nie wyobrażam sobie, żeby nasza rentowność netto utrzymywała poniżej 20 proc. Liczę, że będzie rosła wraz ze sprzedażą– podsumowuje.

Zakup za pieniądze inwestora

Gdy Infosystems nadarzyła się okazja nabycia systemów Puzzle Flow, spółka dość łatwo znalazła pieniądze. Nową emisją akcji serii C w 2012 r. nabyło w całości BZ WBK Inwestycje. Podmiot płacił za nie po 6,5 zł, mimo że na NewConnect były wyceniane wówczas na ok. 5 zł. Ten przykład pokazuje, że nawet niewielkie spółki mogą stosunkowo łatwo pozyskać finansowanie na inwestycje pod warunkiem, że przyczyniają się one do wyraźnego wzrostu wartości przedsiębiorstwa co pozwala inwestorowi, w dłuższym horyzoncie, na zainkasowanie sowitego zysku. Infosystems, kupując prawa do marki i produktów Puzzle Flow, w krótkim czasie dołączył do grona światowych liderów rozwiązań informatycznych dla branży poligraficznej. Efekt tej śmiałej inwestycji już zaczyna być widoczny w wynikach polskiej firmy, które dynamicznie rosną.  —dwol