Przez kolejne tygodnie będę komentował dziesięć wolności opisanych w corocznym rankingu wolności gospodarczej konserwatywnej Heritage Foundation. W ogólnym rankingu Polska zajmuje 57. miejsce wśród 185 krajów. Dzisiaj przyjrzymy się pierwszej kategorii tego rankingu, czyli prawom własności. W tej kategorii Polska otrzymała 60 punktów na 100 i zajmuje 42. pozycję na świecie. Ten wynik jest opatrzony komentarzem, że system prawny w Polsce chroni prawa własności, ale system sądowniczy działa opieszale i czasami jest poddawany presji politycznej. Ponadto zdarzają się nieoczekiwane zmiany w prawie.

Jednym z ważniejszych źródeł danych, z których czerpie Heritage Foundation w tej kategorii, jest raport US Departament of Commerce. W tym raporcie jest napisane, że polskie sądy w sprawach gospodarczych są ekstremalnie wolne, że zmiany prawa są częste, a skomplikowane obciążenia biurokratyczne bardzo uciążliwe. Odnotowano pewien postęp w minionych latach, np. likwidację niektórych obciążeń administracyjnych. Ciekawe, jak na tę kategorię rankingu wpłynie operacja pozbawienia 15 milionów Polaków jednostek uczestnictwa w drugim filarze przez ministra Sami Wiecie Którego, czy to będzie spójne z amerykańskim rozumieniem prawa własności.

Bardzo negatywne są opinie o polskim sądownictwie gospodarczym. Spójrzmy na niektóre dane dostępne na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości. W pierwszej połowie 2013 roku do sądów różnej instancji wpłynęło 825 tysięcy spraw gospodarczych, a załatwiono 762 tysiące, więc wskaźnik opanowania wpływu wyniósł 92 procent. W 2011 roku ten wskaźnik wyniósł 96 procent, w 2012 roku 96,7 procent, w tym w pierwszej połowie 2012 roku 94 procent. Spraw gospodarczych jest coraz więcej i widać w danych, że sądy radzą sobie z tą rosnącą masą spraw gorzej niż w poprzednich latach. Znacząco wydłużył się też czas załatwiania spraw gospodarczych, w sądach okręgowych z około 260 dni w pierwszych połówkach lat 2011–2012 do ponad 330 dni w pierwszej połowie w 2013 roku, a w sądach apelacyjnych ze 117 dni do 148 dni. W czasach dekoniunktury, gdy ważne jest szybkie załatwienie sprawy, wtedy akurat liczba spraw rośnie, a postępowania się wydłużają, co niestety jeszcze bardziej zwiększa ryzyko i koszty dla firm.

Niestety informacji o presji politycznej wywieranej na sędziów było ostatnio w mediach sporo, w tym znana prowokacja dziennikarska w sprawie Amber Gold. Zarówno informacja ilościowa, jak i jakościowa potwierdza, że w dziedzinie sądownictwa gospodarczego jeszcze nam daleko do dobrych standardów.

Krzysztof Rybiński Profesor i rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie