Wyrok WSA w Krakowie dotyczy sprawy nieoczywistej, czyli tego, kiedy tak naprawdę możemy mówić o tzw. „powadze rzeczy osądzonej”, która uniemożliwia złożenie skargi do sądu administracyjnego.

I zasadnie stwierdził, iż taka sytuacja zachodzi wyłącznie w przypadku merytorycznego orzeczenia w sprawie. Jednocześnie jednak, również słusznie, WSA poparł stanowisko wyrażone we wcześniejszym postanowieniu o odrzuceniu analogicznej skargi, bo dotyczyła ona sprawy cywilnej. To jest takiej, która jest poza zakresem właściwości sądów administracyjnych. Chodziło bowiem o ustalenie tytułu prawnego do lokalu.

I choć WSA słusznie uznał, że w takim przypadku nie przysługuje skarga do sądu administracyjnego, to nie da się ukryć, iż mówimy o materii trudnej do zrozumienia dla osób zainteresowanych. W praktyce bowiem zanim z gminą zostaje zawarta umowa o wynajem lokalu wchodzącego w skład mieszkaniowych zasobów samorządu, podejmowane są działania typowo władcze. To uchwały rady gminy, czyli akty prawa miejscowego, umieszczenie na liście osób oczekujących na zawarcie umowy najmu, także w formie aktu administracyjnego, które jak najbardziej podlegają kontroli sądów administracyjnych.

Nie zmienia to jednak tego, że samo zawarcie umowy to typowa czynność cywilnoprawna i dlatego też ustaleniem, na jakiej zasadzie jest używany dany lokal, tzn. tytułu prawnego, jest już sprawą cywilną. Oczywiście, że sąd powszechny, rozpoznając taką sprawę, będzie badać wcześniejsze akty o charakterze administracyjnym, ale nie pod kątem ich legalności, a jedynie skuteczności w danej sprawie.

Także kolejna kwestia, tj. dopuszczalność skargi w podobnym przedmiocie, co już rozstrzygnięta postanowieniem o odrzuceniu skargi, może być trudna do zrozumienia. Choć tu akurat błąd popełniło miasto, a nie obywatel. Mogło to wynikać z tego, że miasto zwróciło co prawda uwagę na tożsamość podmiotową i przedmiotową obu skarg obywatela, co jest podstawową przesłanką res iudicata. Niemniej zupełnie nie zauważyło, że odrzucają pierwszą skargę, WSA „sprawy” nie rozstrzygnął. Orzekł tylko o formalnej dopuszczalności skargi i tym, że sprawy merytorycznej rozstrzygnąć nie może. Urzędnicy powinni o tych niuansach pamiętać.

Autor jest radcą prawnym, doradcą podatkowym, partnerem w Advicero Nexia

- oprac. olat