Rekordowe temperatury latem w Europie, gwałtowne powodzie, jakie nawiedziły ostatnio m.in. Hiszpanię, pożary w Grecji i w Teksasie, ciągłe doniesienia w mediach o kolejnych rekordowych temperaturach czy o niskim stanie rzek. Zmiana klimatu stała się faktem i chyba niewiele jest już osób, które na przekór faktom twierdzą, że globalne ocieplenie jest naturalnym zjawiskiem, działalność człowieka nie wpływa na klimat i że topnienie lodowców nie ma wpływu na poziom wód w morzach i oceanach. Nic dziwnego, że zmiany klimatu, energia odnawialna, ochrona środowiska to tematy, które coraz częściej zaprzątają naszą uwagę. Dziś już prawie wszyscy segregujemy śmieci, coraz częściej (szczególnie dotyczy to młodych osób) „nadajemy rzeczom drugie życie”, czyli kupujemy używane sprzęty, meble czy ubrania. Część z nas rezygnuje z niepotrzebnych zakupów, wybiera transport zbiorowy albo rower. Na kwestie ekologii zaczęliśmy zwracać uwagę także jako konsumenci, co dostrzegło wiele firm, oferując produkty oznaczone „zielonymi” etykietkami. Niestety nie zawsze te ekologiczne oznaczenia mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, często są to działania określane jako „greenwashing”, a w wyniku takich praktyk klienci są wprowadzani w błąd. Problem ten został zauważony przez unijnych urzędników, czego efektem jest nowa dyrektywa mającą na celu ograniczenie nieuczciwych praktyk rynkowych, poprawę przejrzystości strategii marketingu i oznakowania produktów oraz ochronę konsumentów przed wprowadzającymi w błąd informacjami dotyczącymi właściwości towarów. O tym, że dyrektywa w sprawie greenwashingu wpłynie na oznakowanie firm i produktów i że nie będzie już można używać określeń, takich jak „przyjazny środowisku”, „biodegradowalny” czy „naturalny” bez przedstawienia wiarygodnych dowodów na ich prawdziwość, piszemy w artykule: „Czy to koniec znaków green i eco”.

Przepisy dotyczące ochrony środowiska dotyczą także gospodarowania odpadami. Gminy zostały zobowiązane do osiągnięcia w danym roku kalendarzowym przygotowania do ponownego użycia i recyklingu odpadów komunalnych na określonym poziomie. Niestety przenoszą ten obowiązek na wykonawców usług odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych, chociaż uzyskanie zakładanych wyników zależy od wielu czynników, które w większości przypadków są całkowicie niezależne od wykonawcy. Nic dziwnego, że przedsiębiorcy nie zgadzają się z tą praktyką i walczą o usuniecie z dokumentów zamówienia zapisów o obowiązku osiągnięcia poziomów recyklingu. Szerzej na ten temat w tekście: „Przedsiębiorcy walczą o usunięcie obowiązku osiągnięcia poziomów recyklingu”.

Zapraszam do lektury i życzę państwu spokojnych świąt bez gwałtownych zjawisk pogodowych.