W ubiegłym roku trudno było o optymizm. Doskonale obrazuje to wspomniany jeden ze wskaźników koniunktury w przetwórstwie przemysłowym – przewidywany portfel zamówień. I tu firmy, co ważne, z branży produkcji żywności w ubiegłym roku były skrajnie pesymistyczne, jedynie dwa miesiące – luty i maj – były nieznacznie nad kreską, w lutym wskaźnik optymizmu co do przewidywanego zagranicznego portfela zamówień był na poziomie 1,3, by już w marcu, po agresji Rosji, spaść ze zrozumiałych względów na -9,1. Następnie przyszła chwila refleksji i pesymizm się zmniejszył do -2,9 pkt, by w maju ostrożnie wyjść powyżej zera – na poziom 0,3. Dalsze wahania cen na rynkach rolnych, przedłużanie się wojny wraz z kryzysem energetycznym przyniosły kolejną falę pesymizmu. Indeks sięgnął w listopadzie poziomu -8,6, by w grudniu dotrzeć do rekordowego poziomu -13,5. Tymczasem już w marcu wskaźnik skoczył do 2,1 pkt na plusie z -2,6 w lutym.