Obok polaryzacji politycznej, walki o rynki między mocarstwami, degradacji naturalnych ekosystemów i ekstremalnych fal upałów. Tak przynajmniej wynika z doniesień World Economic Forum. Tymczasem, jak alarmują eksperci z TestArmy, nadal borykamy się z deficytem ekspertów od cyberbezpieczeństwa.
Skala ryzyk w sieci jest gigantyczna – z danych Check Point wynika, że każdego dnia powstaje ponad 100 tys. złośliwych stron internetowych i 10 tys. plików. I choć świadomość zagrożeń jest coraz większa (potwierdzają to prognozy VMWare, wedle których wartość globalnego rynku usług związanych z cyberbezpieczeństwem wzrośnie z 471 mln dol. w 2020 roku do 1,6 mld dolarów w 2025 r), to wiele biznesów jest bezradnych. Jak tłumaczy Sebastian Gilon, head of security z TestArmy, w ciągu ostatniego roku wiele osób przeszło na pracę zdalną w domach, w których systemy zabezpieczeń nie są tak silne, jak w biurach, a w efekcie firmy zostały dotknięte przez zagrożenia cybernetyczne ze zdwojoną siłą.