Koniec 2021 r., oprócz corocznych podsumowań, dla wielu pracodawców upłynie pod znakiem wdrażania procedur dotyczących ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii w związku z Dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1937 z 23 października 2019 r. (dalej: Dyrektywa). Zgodnie z treścią tego aktu prawnego, do 17 grudnia 2021 r. pracodawcy zatrudniający co najmniej 250 osób będą zobowiązani wdrożyć odpowiednie procedury mające zapewnić ochronę tzw. sygnalistom. Dla przedsiębiorców zatrudniających od 50 do 249 termin wykonania tego obowiązku upływa 17 grudnia 2023 r.
Czytaj także:
Ochrona sygnalistów coraz bliżej
Zamierzenia unijnego prawodawcy
Zadaniem Dyrektywy w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii, jak sama nazwa wskazuje, jest ochrona osób zgłaszających naruszenia prawa Unii. Co kryje się pod tym szeroko określonym celem i co to ma wspólnego z pracodawcami?
Otóż zadaniem Dyrektywy jest ustanowienie wspólnych minimalnych norm dla wszystkich państw członkowskich UE, których rolą ma być ochrona tzw. sygnalistów, czyli osób zgłaszających naruszenia, o których uzyskały informacje w związku z wykonywaną pracą. Dyrektywa wprost wylicza katalog dziedzin, których mogą dotyczyć nieprawidłowości, wskazując m.in. na ochronę środowiska, zdrowie publiczne czy ochronę konsumentów.
Parasol ochronny
Dyrektywa chroni osoby, które dokonują zgłoszenia nieprawidłowości, niezależnie od tego, czy pracują w sektorze prywatnym, czy publicznym. Z punktu widzenia Dyrektywy kluczowe jest, aby osoby te uzyskały informacje na temat naruszeń w kontekście związanym z pracą.
Istotną kwestią jest fakt, że sygnalista wcale nie musi pozostawać wyłącznie w stosunku pracy. Nieprawidłowości mogą zgłaszać także m.in. osoby posiadające status osób prowadzących działalność na własny rachunek, a nawet wolontariusze oraz stażyści – bez względu na to, czy otrzymują wynagrodzenie.
Przykład
„Świeżo upieczona" absolwentka farmacji podczas wakacji odbywa dwumiesięczną praktykę na podstawie umowy o praktyki absolwenckie w koncernie farmaceutycznym. Podczas wykonywania obowiązków odkryła, że przy produkcji pewnego leku używa się substancji pozbawionych właściwości leczniczych, co pozostaje w sprzeczności z podawanym przez producenta składem i jego zapewnieniami o skuteczności lekarstwa.
Mimo że nie jest ona zatrudniona na podstawie umowy o pracę, a nawet nie otrzymuje wynagrodzenia za praktyki, może być uznana za sygnalistę i oczekiwać odpowiedniej ochrony.
Trzy drogi zgłoszeń
Dyrektywa gwarantuje trzy drogi służące raportowaniu naruszeń. Pierwszą jest tzw. kanał wewnętrzny. Obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie kanałów i procedur na potrzeby dokonywania zgłoszeń wewnętrznych i podejmowania działań następczych. Do powinności pracodawcy w tym zakresie należy m.in.:
? zapewnienie ochrony poufności tożsamości osoby dokonującej zgłoszenia,
? potwierdzenie osobie dokonującej zgłoszenia przyjęcia zgłoszenia w terminie siedmiu dni od jego otrzymania,
? wyznaczenie bezstronnej osoby lub bezstronnego wydziału, który przyjmuje takie zgłoszenie i będzie odpowiadał za komunikację z sygnalistą,
? zapewnienie zrozumiałych i łatwych procedur czy wskazanie rozsądnego terminu na przekazanie informacji zwrotnych, nieprzekraczającego trzech miesięcy od
potwierdzenia otrzymania zgłoszenia.
Jeżeli działania sygnalisty nie przyniosą pożądanych
rezultatów na poziomie wewnętrznym, ma on możliwość zgłoszenia naruszeń kanałem zewnętrznym, czyli do właściwego organu.
Parlament Europejski rekomenduje w pierwszej kolejności skorzystanie z kanału wewnętrznego zgłaszania naruszeń, aby umożliwić rozwiązanie problemu wewnątrz struktur danego podmiotu. Jednak osoba zgłaszająca naruszenie nie ma obowiązku skorzystać w pierwszej kolejności z kanału wewnętrznego – może od razu poinformować o naruszeniach organ zewnętrzny.
Trzecią opcją, z której sygnalista może skorzystać, jest ujawnienie publiczne. Jednak zanim zgłaszający naruszenie zdecyduje się na ujawnienie publiczne, powinien w miarę możliwości wyczerpać raportowanie nieprawidłowości poprzez kanał wewnętrzny i zewnętrzny. Ujawnienie publiczne jest traktowane jako rozwiązanie ostateczne.
Przykład
Kierownik zmiany w zakładzie zajmującym się produkcją farb i lakierów podczas nocnej zmiany zauważył, że poprodukcyjne odpady są utylizowane do pobliskiej rzeki. Proceder ten niezwłocznie zgłosił dyrektorowi ds. równego traktowania.
Ten, zgodnie z wewnętrznymi regulacjami panującymi w zakładzie, odpowiedzialny jest za przyjmowanie zgłoszeń i komunikację z sygnalistami. Dyrektor niezwłocznie udzielił odpowiedzi, że zainterweniuje w sprawie i poinformuje zgłaszającego o podjętych działaniach. Mimo upływu
trzech miesięcy od zgłoszenia, kierownik zmiany nie otrzymał obiecanej informacji zwrotnej,
a w dodatku zauważył, że proceder z wylewaniem nieczystości do rzeki nadal jest praktykowany. Wiedząc,
że nie może liczyć na wsparcie zakładu, postanowił przedstawić nieprawidłowości i wystosować pismo do burmistrza miasta, który w świetle ustawy – Prawo ochrony środowiska jest organem ochrony środowiska.
Zakazane działania
Wobec sygnalistów nie będzie można stosować żadnego rodzaju działań odwetowych, które mogą przybierać m.in. takie formy, jak:
- zwolnienie,
- degradacja,
- wstrzymanie awansu,
- nieprzedłużenie lub wcześniejsze rozwiązanie umowy o pracę na czas określony.
Jeżeli sygnalista dokona zgłoszenia zgodnie z zasadami Dyrektywy, nie naruszy praw autorskich, przepisów o ochronie danych ani tajemnic przedsiębiorstwa. Sankcjonowana będzie natomiast działalność osób, które będą utrudniały zgłaszanie naruszeń, stosowały działania odwetowe wobec sygnalistów, wszczynały wobec nich uciążliwe postępowania oraz naruszały obowiązek poufności.
W zakresie rodzaju sankcji Dyrektywa pozostawia państwom członkowskim pole do manewru, wskazując jedynie, że mają być one skuteczne, proporcjonalne i odstraszające.
Obecnie nie przedstawiono jeszcze projektu ustawy, która miałaby implementować założenia przedstawione w Dyrektywie do krajowego porządku prawnego. Biorąc jednak pod uwagę przedstawione w nich kierunki, można już przygotowywać i wdrażać odpowiednie procedury zapewniające ochronę sygnalistom.
Pozostaje nam czekać na uchwalenie krajowej ustawy i obserwację, w jaki sposób w Polsce będą wdrażane i respektowane procedury w zakresie ochrony sygnalistów.
Alicja Stopyra Associate w JP Weber
Mimo braku regulacji krajowych dotyczących ochrony sygnalistów, warto już teraz przyjrzeć się, jak cała procedura funkcjonuje np. w USA. Jak wiadomo, objęcie ochroną sygnalistów, jak i samo pojęcie sygnalista, nie jest unijnym wymysłem, lecz jego korzeni należy szukać właśnie za oceanem. Spraw, które zyskały światowy rozgłos i zakończyły się zapłatą milionowych kar za naruszenia, nie sposób wymienić. Przykładem może być sprawa tytoniowego koncernu Brown & Williamson. Jego były wice prezes Jeffrey Wigand w 1996 r. ujawnił publicznie manipulacje koncernów tytoniowych, które celowo dodawały substancji chemicznych do nikotyny, aby zwiększyć jej uzależniające działanie. Wigand utrzymywał, że został zwolniony ze stanowiska, ponieważ wiedział, że wysocy rangą członkowie kierownictwa korporacji świadomie akceptowali dodawanie do papierosów dodatków, o których wiadomo było, że są uzależniające i rakotwórcze. Wskutek wyjawienia tego procederu ponad 40 stanów wytoczyło powództwa przeciwko przemysłowi tytoniowemu, co doprowadziło do zawarcia ugody na kwotę 368 miliardów dolarów przez największe firmy tytoniowe, w tym Brown & Williamson.