Jak wskazywał Barbrich w tym roku trzeba znów liczyć się z większymi wydatkami na święta. - Wiele wskazuje na to, że tegoroczne święta będą droższe od tych z ubiegłego roku, chociaż tych wzrostów też nie odczujemy tak bardzo. Z naszych wyliczeń wynika, że 1576 zł średnio wyda jedna osoba na organizację świąt. W przypadku czteroosobowej rodziny jest to już 3800 zł. Jest to już dużo, ale też są obserwacje, które wskazują na to, że trochę sobie pofolgowaliśmy. Rok temu 2/3 Polaków mówiło, że będzie szukało oszczędności. W tym roku jest to nieco tylko połowa – mówi Barbrich.
Jak dodaje Polacy wyraźnie zamierzają zwiększyć wydatki związane z prezentami. - Najwięcej chcemy wydać na prezenty. W porównaniu z ubiegłym rokiem widać tutaj wzrost wydatków o 20 proc. Może to być objaw tego, że św. Mikołaj w ubiegłym roku mocno zacisnął pasa, a w tym roku sobie pozwoli na więcej. Też widzimy większe zainteresowanie kredytami konsumenckimi. Ma to dobre i złe strony. Z jednej strony poczuliśmy, że nasze perspektywy finansowe są całkiem niezłe i nie boimy się zaciągać kredytów. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że wcześniej większość Polaków deklarowała, że chce jednak finansować święta z oszczędności – podkreśla ekspert. Zwraca ona także uwagę, że zakupy świąteczne też coraz częściej przenoszą się do sieci co ma swoje dobre i złe strony.
- Banki w okresie świątecznym prowadzą specjalną akcję, która ma mówić o ryzykach związanych z naszą aktywnością zakupową w sieci. Trzeba pamiętać o tym, by korzystać z renomowanych platformy zakupowych. Warto przed dokonaniem zakupy przeczytać też opinie na temat sprzedawcy. Nie korzystajmy też z super promocji. Nasza aktywność przesuwa się do sieci. Daje to profity, ale też generuje to zagrożenia – podkreśla Barbrich.