Komisja Europejska chce wynegocjować jeszcze w grudniu umowę o wolnym handlu z Indiami. To umowa liczącego blisko 1,5 mld mieszkańców rynku z ponad trzy razy mniejszą UE. Jaki jest dzisiaj sens podpisywania wielkich umów międzynarodowych, w czasach, gdy tak długo już działała globalizacja i wydawałoby się, że ona już udrożniła łańcuchy handlu i inwestycji (o ostatnich wojnach handlowych)?
– Wydaje mi się, że teraz jest jeszcze większy sens niż był kiedykolwiek wcześniej - mówi Bartosz Urbaniak, szef bankowości Agro w BNP Paribas w rozmowie z Aleksandrą Ptak-Iglewską. Zauważa, że do pandemii UE żyła przez kilkadziesiąt lat w dość stabilnej sytuacji, gdzie głównym problemem była narastająca agresja Rosji, ale trwał układ euroatlantycki i wzajemne wsparcie USA i Europy Zachodniej. – Odpowiedź na to pytanie (o sens umów – red.) widać też w strategii, czy doktrynie Trumpa, która ostatnio była opublikowana, gdzie o Europie wypowiada się w tonie bardziej agresywnym niż na przykład wobec Chin. Dziś Europa w zasadzie ponosi już w całości ekonomicznie ciężar walki Ukraińców z Rosją poprzez zakupy amerykańskiej broni. Jeżeli zaś popatrzymy, kto jest z kolei największym partnerem ekonomicznym Rosji, nie zdziwiłbym się, gdyby to były Indie. Te same Indie, które politycznie naciskają na Putina, żeby zaprzestał tej wojny, jednocześnie są jego największym albo drugim co do wielkości partnerem handlowym. Więc z tego punktu widzenia Unia Europejska, która podpisuje umowę o partnerstwie gospodarczym z Indiami, komplikuje sytuację swojego głównego wroga, jakim jest Rosja – wyjaśnia Bartosz Urbaniak.