Relacje handlowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami od dłuższego już czasu pozostają napięte, a zapowiedzi prezydenta elekta Donalda Trumpa, czynione podczas zakończonej niedawno kampanii wyborczej w USA, zdają się potwierdzać dalsze zaostrzenie kursu Waszyngtonu wobec Pekinu. O chmurach nadciągających nad chińską gospodarkę ze strony USA świadczą nie tylko wypowiedzi przyszłego prezydenta, ale również konkretne działania podejmowane przez amerykańskie instytucje posiadające poważny wpływ na decyzje podejmowane przez Biały Dom.

Stałe normalne stosunki handlowe

Pierwszym krokiem, który może już w nadchodzących miesiącach spowodować straty Chin w handlu ze Stanami Zjednoczonymi, liczone w setkach miliardów dolarów, jest dokument, który właśnie został przyjęty w USA przez komisję ds. przeglądu relacji Stany Zjednoczone–Chiny w zakresie gospodarki i bezpieczeństwa (USCC). Komisja ta w swoim raporcie zaleciła m.in. pozbawienie Chin statusu stałych normalnych stosunków handlowych (Permanent Normal Trade Relations – PNTR). Wprowadzenie tego zalecenia w życie zależy od decyzji nowej administracji Białego Domu i osobiście Donalda Trumpa.

Status stałych normalnych stosunków handlowych Kongres Stanów Zjednoczonych przyznał Chinom w 2000 r. w zamian za zgodę Pekinu na otwarcie swoich rynków i liberalizację praktyk handlowych przed ich przystąpieniem do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Status ten zobowiązuje Waszyngton do stosowania tych samych podstawowych ceł i przywilejów w stosunku do chińskich towarów, jakie stosowane są w przypadku większości krajów będących partnerami handlowymi USA, zgodnie z amerykańskimi zobowiązaniami w ramach WTO.

Jednocześnie dla ochrony amerykańskiego rynku w październiku 2000 r. Kongres powołał niezależną komisję, właśnie USCC, składającą się z 12 komisarzy powoływanych przez Kongres. Jej zadaniem jest monitorowanie stosunków USA z Chinami w obszarze handlu i bezpieczeństwa oraz przedstawianie corocznych raportów amerykańskim ustawodawcom. Już wcześniej USCC przekazywała Kongresowi sygnały o nierównowadze w handlu pomiędzy oboma krajami, a w 2022 r. zaproponowała, aby Kongres tymczasowo zawiesił status stałych normalnych stosunków handlowych (PNTR) przyznany Chinom, jeżeli przedstawiciel USA ds. handlu stwierdzi, że Pekin nie wywiązał się ze swoich zobowiązań w ramach WTO, w zakresie dostępu do swojego rynku. W tegorocznym, opublikowanym 19 listopada tego roku raporcie dla Kongresu USCC zaostrzyła swoje oceny i po raz pierwszy otwarcie wzywa do zaprzestania polityki, która była kamieniem węgielnym wzrostu gospodarczego Chin w ostatnich dziesięcioleciach. Komisja wręcz zaleciła pozbawienie Chin statusu stałych normalnych stosunków handlowych (PNTR). Zalecenie cofnięcia przywilejów PNTR Komisja uzasadnia tym, że „umożliwia ono Chinom korzystanie z takich samych warunków handlowych, z jakich korzystają sojusznicy USA, podczas gdy Pekin stosuje praktyki kradzieży własności intelektualnej i manipulacji na rynku”.

Innym zaleceniem, które również znalazło się w raporcie USCC, jest zalecenie Kongresowi wyeliminowania stosowania dla importu z Chin tzw. wyjątku de minimis dla produktów e-commerce (patrz ramka obok). Przepis ten, zapisany w amerykańskim prawie handlowym, pozwala na wwóz towarów o wartości poniżej 800 dol. do USA bez cła i pod mniejszą kontrolą regulacyjną. Eksperci USCC cytują oświadczenia amerykańskich urzędników celnych o tym, że „luka de minimis” wykorzystywana przez chińskie firmy Shein i Temu, zajmujące się handlem elektronicznym, szkodzi miejscom pracy w USA i pomaga chińskim firmom w sprowadzaniu do USA nielegalnych produktów, w tym materiałów pochodnych fentanylu.

Podniesienie ceł

Zalecone w raporcie usunięcie statusu PNTR dla importu z Chin umożliwiłoby administracji Trumpa podniesienie ceł na szeroką gamę chińskich produktów. Ponadto brak tego statusu dla produkcji z Chin może skutkować corocznymi przeglądami chińskich praktyk handlowych, tak jak miało to miejsce przed zatwierdzeniem PNTR dla Pekinu. Jeden z komisarzy USCC Jacob Helberg stwierdził wręcz, że „podniesienie ceł na chińskie towary przemysłowe przyspieszy powrót łańcuchów dostaw do Stanów Zjednoczonych”, co współbrzmi z argumentami prezydenta elekta Donalda Trumpa, który wielokrotnie wypowiadał się na rzecz wprowadzenia ogólnych ceł na import do USA.

Zgodnie z zasadami WTO Stany Zjednoczone mogą odmówić krajowi korzyści handlowych w ramach zwolnień związanych z bezpieczeństwem narodowym. Administracja prezydenta Bidena wykorzystała już tę motywację, wprowadzając sankcje wobec Rosji po wybuchu konfliktu w Ukrainie w lutym 2022 r. W przypadku Chin amerykańscy ustawodawcy chcą zawczasu uwolnić ręce prezydentowi, stwarzając możliwość wprowadzenia ceł/sankcji nieograniczonych żadnymi warunkami i terminami.

John Moolenaar, republikanin ze stanu Michigan i przewodniczący USCC w Izbie Reprezentantów, już przedstawił projekt ustawy uchylającej stałe porozumienie handlowe z Chinami. Motywując ten krok, przytoczył ocenę przedstawicielki USA ds. handlu Katherine Tai, zgodnie z którą Chiny w dalszym ciągu stosują „kierowane przez państwo, nierynkowe podejście do gospodarki i handlu”, które jest sprzeczne z amerykańskim prawem i zasadami WTO. Ustawa prawdopodobnie uzyska poparcie republikanów, w tym Toma Cottona z Arkansas i Marca Rubio z Florydy (obecnie kandydata Donalda Trumpa na sekretarza stanu), którzy byli zdecydowanymi zwolennikami zniesienia statusu PNTR dla Chin podczas pierwszej kadencji Trumpa.

Demokraci za prezydentury Bidena również wywierali presję na Chiny, ograniczając m.in. dostawy czipów i podnosząc stopień napięcia militarnego między oboma krajami. Jednak długoterminowym celem administracji Bidena było zmuszenie Pekinu do przejścia we wzajemnych relacjach handlowych na to, co w Stanach Zjednoczonych nazywa się „oddzieleniem dostaw”. W interpretacji Waszyngtonu oznaczało to utrzymanie hegemonii USA w globalnej gospodarce, w której Stany Zjednoczone ograniczają rozwój zaawansowanych technologicznie sektorów chińskiej gospodarki, pozostawiając jej możliwość zarabiania pieniędzy poprzez dostarczanie dóbr konsumpcyjnych do Ameryki. Chińskim oligarchom sugerowano, że normalny biznes w stosunkach wzajemnych może wrócić, jeśli przekonają Xi Jinpinga, aby Chiny nie wtrącały się w sferę zaawansowanych technologii. Stanowisko trumpistów jest odmienne. Chcą przede wszystkim wzmocnić siłę przemysłową Ameryki. Co więcej, jeśli zajdzie taka potrzeba, są gotowi poświęcić interesy globalnych korporacji finansowych i samą ideę istnienia jednolitej gospodarki światowej. W tym scenariuszu chińskie produkty zostałyby brutalnie wyparte ze Stanów Zjednoczonych i szeregu krajów kluczowych dla amerykańskich interesów gospodarczych.

Deficyt handlowy

Jedna i druga strona handlowego konfliktu ma o co walczyć. W 2023 r. eksport z Chin do Stanów Zjednoczonych wyniósł 448 mld dol. (w 2017 r. było to 505,6 mld dol.). Chiny ustępują jedynie Meksykowi (480 mld), a nieznacznie wyprzedzają Kanadę (429 mld). Import do Chin ze Stanów Zjednoczonych wyniósł zaledwie 147 mld dol. Deficyt handlowy USA z Chinami w 2023 r. sięgnął bezprecedensowej kwoty 301 mld dol., a w tym roku może wzrosnąć o kolejne 4,4 proc.

Jeśli Trump zgodnie z obietnicą nałoży 60-proc. cło (i jeśli zaakceptuje propozycję USCC, co nie będzie trudne), to fizyczny wolumen chińskich towarów wysyłanych do Stanów Zjednoczonych gwałtownie spadnie. Nadwyżka handlowa Pekinu z Ameryką również gwałtownie spadnie.

W takiej sytuacji nawet te chińskie firmy, które wytrzymają presję i nie wyjdą z amerykańskiego rynku, odnotują gwałtowny spadek rentowności. Znaczna część chińskich przedsiębiorstw, dla których rynek amerykański będzie praktycznie zamknięty, stanie w obliczu upadłości, co pociągnie za sobą zwolnienia pracowników i zmniejszenie dochodów budżetowych w Chinach. Znalezienie szybkiego rozwiązania tych problemów będzie dla Pekinu bardzo trudne. Przekierowanie chińskich dostaw do krajów trzecich jest możliwe, ale nie da się tego zrobić natychmiast. Tak więc można oczekiwać, że jeżeli zalecenia USCC i determinacja Donalda Trumpa się urzeczywistnią, to Chiny czekają trudne czasy. Zachodzi tylko pytanie, czy pogodzą się z taką sytuacją? Bo co do tego, że Pekin ma możliwości równie boleśnie odpowiedzieć gospodarce USA – ekonomiści nie mają wątpliwości.

Robert Nogacki

radca prawny, partner zarządzający Kancelarii Prawnej Skarbiec

Produkty e-commerce

W raporcie USCC jest zalecenie Kongresowi wyeliminowania stosowania dla importu z Chin wyjątku de minimis dla produktów e-commerce.

Termin „de minimis” odnosi się do progu wartości, poniżej którego towary importowane są zwolnione z ceł i/lub podatków. Próg ten znacznie różni się w zależności od kraju i odgrywa kluczową rolę w handlu międzynarodowym, szczególnie w sektorze e-commerce. Zrozumienie wartości de minimis jest niezbędne do skutecznego poruszania się po przepisach celnych, optymalizacji strategii wysyłkowych oraz zapewnienia przejrzystych cen dla konsumentów. Wartości de minimis przynoszą korzyści zamówieniom e-commerce/biznes-do-konsumenta (B2C), ponieważ zazwyczaj mają niską wartość, więc nie są obciążane cłem ani podatkiem. Ustalenie wartości de minimis zapewnia szybsze odprawy celne i większe możliwości sprzedaży na różnych rynkach w sposób konkurencyjny.

Badania nad działaniami Chin

Komisja ds. przeglądu relacji Stany Zjednoczone–Chiny w zakresie gospodarki i bezpieczeństwa, czyli United States–China Economic and Security Review Commission (nieformalnie: U.S.–China Commission, USCC – Komisja USA–Chiny), jest niezależną komisją władzy wykonawczej Stanów Zjednoczonych. Została utworzona 30 października 2000 r. na mocy ustawy Floyd D. Spence National Defense Authorization Act. USCC jest odpowiedzialna za badania nad działaniami Chin oraz przedstawienie Kongresowi USA opinii dotyczących dwustronnego handlu USA z Chińską Republiką Ludową, oceny bezpieczeństwa narodowego i oceny ryzyka, wynikającego z relacji z ChRL we wszystkich gałęziach gospodarki. Opinie i oceny USCC są omawiane podczas przesłuchań w Kongresie, a następnie publikowane w corocznym wydaniu przeglądu USCC.

Artykuł powstał we współpracy z siecią Kancelarie RP