Koreańczycy, pokonując 2:0 Irak, awansowali do finału azjatyckich mistrzostw pierwszy raz od 1988 roku. Co nie udało się trenerskim gwiazdom, Holendrom Guusowi Hiddinkowi i Dickowi Advocaatowi, zrobił Niemiec Uli Stielike. W rozgrywanym w Australii turnieju jego drużyna nie straciła nawet bramki.
– Kluczem do sukcesu było zrozumienie koreańskiej mentalności – tłumaczy Stielike, były pomocnik Borussii Moenchengladbach i Realu Madryt, mistrz Europy 1980 i wicemistrz świata 1982. 59-letni trener tej mentalności uczy się dopiero od kilku miesięcy. Zastąpił Hong Myung-bo, zwolnionego po słabym występie piłkarzy na mundialu w Brazylii. Ma prowadzić Koreę do mistrzostw świata w Rosji.