W śledztwie pojawiły się nowe dane. Między innymi prześledzono połączenie z telefonu satelitarnego, przez który personel naziemny linii Malaysia Airlines usiłował skomunikować się z załogą samolotu już po jego zaginięciu. Rozmowa, choć nie została odebrana, "pomogła ustalić lokalizację samolotu i kierunek, w jakim leciał" - informują władze Australii, które dowodzą akcją poszukiwawczą prowadzoną we współpracy z Malezją i Chinami.
- Jednak mimo nowych informacji, obszar poszukań zaginionego samolotu w południowej części Oceanu Indyjskiego pozostaje bez zmian - poinformował wicepremier Australii Warren Truss na konferencji prasowej w Canberze. Dodał jednak, że nowe informacje mogą być wskazówką do tego, które części akwenu należy sprawdzić w pierwszej kolejności.
Truss wyjaśnił, że po zniknięciu z radarów samolotu MH370, obsługa naziemna Malaysia Airlines próbowała nawiązać kontakt z samolotem za pomocą telefonu satelitarnego. Jak przyznał Truss, próba się nie powiodła, jednak późniejsza analiza zapisu nieudanego połączenia dała ekspertom nowe informacje dotyczące położenia samolotu oraz miejsca, do którego leciał.
Warren Truss przyznał, że międzynarodowi eksperci wciąż trzymają się wersji, że rejon poszukiwań ustalony w czerwcu przez śledczych, czyli wzdłuż wybrzeży Indonezji i na południe w kierunku Australii jest obszarem, w którym należy dalej poszukiwać samolotu.
Jednak niektóre z informacji posiadanych obecnie przez ekspertów sugerują, że "interesującym terenem" mógłby być obszar bardziej na południe od obecnego miejsca poszukiwań boeinga.
Boeing malezyjskich linii lotniczych z 239 osobami na pokładzie zaginął podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu. Miesiące poszukiwań nie dały na razie odpowiedzi na pytanie, co stało się z samolotem MH370.
Śledczy starając się ustalić dokładny kurs malezyjskiego boeinga opierali się na informacjach z radarów oraz sygnałach wymienianych pomiędzy satelitą znajdującym się nad obszarem i samolotem - tzw. uściskach dłoni. Na ich podstawie finalnie doszli do wniosku, że samolot w pewnym momencie skręcił z kursu w stronę południowej części Oceanu Indyjskiego i leciał na autopilocie w chwili, gdy spadł.