– To najtrudniejszy moment w branży mięsnej, od kiedy 25 lat temu powstała nasza firma – mówi „Rz" Jan Ludwiczak, prezes i udziałowiec Zakładów Mięsnych Agro-Handel z Mościszek w woj. wielkopolskim. – Najpierw uderzył w nas zakaz uboju rytualnego, a teraz nie możemy eksportować na kluczowe rynki ?– dodaje.

W pierwszej połowie 2014 r. sprzedaż zagraniczna Agro-Handlu była aż ?o 90 proc. niższa niż przed rokiem. Wcześniej firma eksportowała głównie do Rosji, Chin, Korei Południowej i Japonii. Wszystkie te kraje od kilku miesięcy nie chcą kupować naszej wieprzowiny.

Pierwsze w połowie stycznia 2014 r. embargo na unijne – w tym polskie – mięso wprowadziły ważne dla nas Rosja oraz Białoruś. Zrobiły to w reakcji na wykrycie afrykańskiego pomoru świń (ASF) na Litwie. Z kolei ujawnienie ognisk tej choroby w Polsce w połowie lutego 2014 r. zakończyło się odcięciem naszej wieprzowiny od większości rynków zbytu na Dalekim Wschodzie.

Skutki embarga są fatalne. Od stycznia do maja 2014 r. wartość eksportu naszej wieprzowiny zmalała o niemal 17 proc., do niespełna 291 mln euro – wynika z szacunków resortu rolnictwa.

– W pierwszym półroczu spadek mógł już sięgnąć 20 proc. – obawia się Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.

To oznacza, że rok do roku eksport polskiej wieprzowiny był w tym czasie o ponad 80 mln euro niższy. Straty byłyby jeszcze większe, gdyby naszym firmom nie udało się sprzedać więcej mięsa do krajów Unii Europejskiej.

Unia na ratunek

– W pierwszych czterech miesiącach 2014 r. najwięcej polskiej wieprzowiny trafiło na rynki włoski, niemiecki oraz słowacki. Sprzedaż wzrosła tam rok do roku odpowiednio o 4, 62 i 33 proc. – wyjaśnia Grzegorz Rykaczewski, ekonomista Banku BGŻ. W tym samym czasie przed rokiem odbiorcą numer jeden – pod względem wielkości eksportu wieprzowiny – były dla naszych firm Chiny.

Zdobycie nowych odbiorców jest kosztowne. – Rośnie konkurencja na rynku wspólnotowym, widać już walkę cenową – przyznaje Marek Czerniej, prezes firmy Food Service z Rawy Mazowieckiej. – Sprzedaż towaru wiąże się coraz częściej z wypieraniem innych firm.

Przed wprowadzeniem embarga Food Service za granicę sprzedawał 70 proc. produkcji. Dziś jest to ok. 30 proc.

W tej sytuacji firmy mięsne zaczęły już ciąć koszty. Zatrudniający 400 osób Agro-Handel zwolnił na razie 15 pracowników, ale nie wyklucza kolejnych redukcji. Czy restrukturyzacja zakładów wystarczy? Jan Ludwiczak obawia się, że rynek wieprzowiny w Polsce nie uniknie fali upadłości.

– Perspektywy dla branży są fatalne. Nie należy pytać czy, tylko kiedy Polska w całości zostanie uznana za strefę zagrożenia ASF – obawia się Marek Czerniej.

W ubiegłym tygodniu służby ujawniły pierwszy przypadek ASF u polskich świń. Wykryto go w małym gospodarstwie w powiecie białostockim. Wcześniej choroba ta występowała tylko u dzików. – Fakt ten utrudni nam odzyskanie dostępu do zamkniętych rynków – ostrzega Wiesław Różański.

Władze się spóźniły?

W to, że Rosja otworzy swoje granice dla unijnej wieprzowiny, nikt dziś nie wierzy. Jednak firmy mięsne liczyły, że do złagodzenia restrykcji uda się przekonać służby weterynaryjne w krajach azjatyckich. Na początku lipca do Polski przyjechała nawet delegacja z Japonii.

Rośnie ryzyko, że przybędzie państw, które nie zechcą naszego mięsa. W piątek ukraiński minister rolnictwa Ihor Szwajka zapowiedział, że kraj ten może znów zamknąć swoje granice. Otworzył je niespełna dwa miesiące temu.

Minister rolnictwa Marek Sawicki zapewnia „Rz", że wdrożone zostały już odpowiednie procedury.

– Decyzja o odstrzale dzików w strefie buforowej została podjęta tydzień temu. Tam, gdzie w gospodarstwie rolnika niezbędne jest wybicie stada świń, odszkodowanie będzie wypłacone ze środków krajowych przeznaczonych na zwalczanie chorób zakaźnych. – wyjaśnia szef resortu rolnictwa.

W ostatni piątek zabite i zutylizowane miały być wszystkie świnie, które znajdują się w promieniu 3 km od gospodarstwa, w którym wykryto ASF. – Masowy odstrzał dzików we wschodniej Polsce należało przeprowadzić już jesienią ubiegłego roku – mówi prezes Food Service.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, b.drewnowska@rp.pl

Nadal w górę, ale wolniej

Spadający eksport wieprzowiny może pogrążyć całą zagraniczną sprzedaż polskich towarów rolno-spożywczych.

W 2013 roku na mięso wieprzowe przypadało niemal 10 proc. jej wartości – podaje Zespół Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (Fammu/FAPA). Większe udziały miały tylko papierosy (ok. 15 proc.),  drób (niemal 12 proc.) oraz czekolada i przetwory z kakao (11 proc.). Tuż za wieprzowiną z udziałami na poziomie około 8 proc. znalazły się pieczywo i wołowina. W sumie w ubiegłym roku sprzedaliśmy za granicę towary rolno-spożywcze za niemal 20 mld euro. To o 11,5 proc. więcej niż rok wcześniej.

W pierwszych czterech miesiącach 2014 r. eksport produktów rolnych i żywnościowych szedł nadal w górę, ale wolniej niż w całym ubiegłym roku. Jak podaje Ministerstwo Gospodarki, osiągnął 6,9 mld euro i był o 8,2 proc. wyższy niż rok wcześniej.