Agencja Xinhua podaje, że podczas czterodniowego posiedzenia partyjni przywódcy będą dyskutować „podstawowe zagadnienia dotyczące kompleksowego pogłębiania reform". Obszary przewidywane do dyskusji to m.in. liberalizacja sektora finansowego, przedsiębiorstwa państwowe, reforma systemu rejestracji gospodarstw domowych.
Rozmowy toczyć się mają za drzwiami zamkniętymi.
Agencja przypomina, że KPCh ma tradycję ogłaszania najważniejszych reform na 3. plenach KC. 35 lat temu właśnie na 3. plenum ówczesnego składu KC KPCh zainicjowano odważne zmiany, nazywane polityką reform i otwarcia na świat. To tym reformom, kojarzonym z postacią ówczesnego przywódcy Deng Xiaopinga, Chiny zawdzięczają gwałtowny rozwój w ostatnich trzech dekadach i awans na pozycję drugiej gospodarki świata.
Obserwatorzy spodziewają się - napisała Xinhua - że również obecne władze partii, wyłonione w listopadzie ubiegłego roku, wykorzystają 3. plenum KC do wprowadzenia w życie swojego planu „wszechstronnych reform". Według oficjalnych mediów zmiany mają dotyczyć sfer polityki, gospodarki, kultury, systemu społecznego oraz ochrony środowiska.
„Reformy będą szerokie" i „bezprecedensowe" - powiedział Yu Zhensheng, postać numer cztery w głównym organie kierowniczym KPCh, Stałym Komitecie Komitetu Centralnego.
Niektórzy eksperci oceniają jednak, że o ile przywódcy faktycznie poszukują innowacji w zużytym modelu gospodarczym, nie należy się spodziewać żadnych poważniejszych zmian w chińskim systemie politycznym, lecz co najwyżej reform administracyjnych i zaostrzenia walki z korupcją.
„Oczekiwanie, że nowe przywództwo wprowadzi ważne reformy polityczne zaledwie po roku od objęcia władzy jest nierealistyczne. Możliwe reformy polityczne mogą dotyczyć sądownictwa i walki z korupcją" - powiedział specjalista z Uniwersytetu Pekińskiego Li Chengyan.
Analitycy nie mają wątpliwości, że to kwestie gospodarcze będą głównym tematem obrad 3. plenum KC KPCh. 35 lat po wprowadzeniu reform Denga, które zapoczątkowały chiński boom gospodarczy, nawet partyjni przywódcy przyznają, że model rozwoju opartego na eksporcie i przemyśle nie może zapewnić utrzymania pożądanego tempa wzrostu. Chcą przenieść jego ciężar na konsumpcję wewnętrzną i wysokie technologie.
Rządząca krajem administracja prezydenta Xi Jinpinga złagodziła już kontrolę nad kredytami bankowymi, a uruchomiona we wrześniu strefa wolnego handlu w Szanghaju porównywana jest do specjalnej strefy ekonomicznej w Shenzhen, gdzie trzy dekady temu testowano reformy Deng Xiaopinga.
Według Banku Światowego i innych doradców na przeszkodzie dalszemu rozwojowi gospodarczemu Chin stoi jednak m.in. uprzywilejowanie państwowych korporacji kosztem prywatnych przedsiębiorstw, szczególnie w sektorze energetycznym, czy finansowym.
„Muszą zrobić miejsce przedsiębiorcom - ocenił w wywiadzie dla agencji AFP prezes dużej firmy z okolic Pekinu, San Dawu. - Przeszkody są systemowe: ideologia i własność publiczna. Myślą, że przedsiębiorstwa państwowe są podstawą gospodarki kraju".
Chociaż wiele wskazuje na to, że chińscy przywódcy będą chcieli dalej liberalizować rynek, zdaniem części ekspertów może to być trudniejsze niż reformy sprzed 35 lat. "Przeciwnicy Deng Xiaopinga działali z pobudek ideologicznych; nie mieli żadnego prywatnego interesu w zachowaniu maoistowskiej polityki gospodarczej (...). Dziś jednak, członkowie rządzącej elity bezpośrednio zyskują na dominacji państwa w gospodarce. Reformy wolnorynkowe, wyrównując szanse, zaszkodziłyby ich interesom i pozbawiły przywilejów, więc prawdopodobnie będą się im stanowczo sprzeciwiać" – napisał w komentarzu dla hongkońskiego dziennika "South China Morning Post" wykładowca z Claremont McKenna College, Minxin Pei.
BBC, PAP