Pół tysiąca aktywistów opozycyjnych młodzieżówek wyszło na centralny plac Fontann w Baku w proteście przeciw przemocy w wojsku. Demonstranci wykrzykiwali hasła „nie śmierci w armii”. W wiecu wzięli udział rodziny żołnierzy, którzy w niewyjaśnionych okolicznościach zmarli w wojsku.

Protest w Baku był nielegalny. Policja apelowała do uczestników, by się rozeszli, następnie rozpędziła tłum używając kul gumowych i armatek wodnych. Kilkanaście osób zostało zatrzymanych, w tym korespondentka rosyjskiego radia Swoboda Hadidża Ismaił.

Akcja protestu przeciw śmierci żołnierzy w armii została ogłoszona w azerbejdżańskich sieciach socjalnych. Powodem była niedawna śmierć dwóch szeregowców Dżejhuna Gubadowa i Sejmura Alahwerdijewa. Azerbejdżańskie Ministerstwo Obrony podało, że Gubadow zmarł w wyniku niewydolności serca. Alahwerdijew miał popełnić samobójstwo. Wyniki oficjalnych ekspertyz zakwestionowali jednak krewni ofiar. Rodzina Gubadowa twierdziła, że na jego ciele były ślady obrażeń. Krewni Alahwerdijewa uznali, że został zamordowany. Kilka dni wcześniej do aresztu trafiło trzech organizatorów demonstracji w Baku, oskarżonych o posiadanie broni i narkotyków.