Mir Hosejn Musawi i Mehdi Karubi zapowiedzieli na swoich stronach internetowych, że będą kontynuowali protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów. Islamski Front Irańskiego Uczestnictwa, największa partia reformatorska, określił wybory mianem zamachu stanu.

Niektórzy członkowie tej partii zostali aresztowani podczas powyborczych protestów na ulicach Teheranu. Według szefa policji Ismaila Ahmadiego Moghaddama w wyniku zamieszek w stolicy kraju zginęło 20 osób, a 1032 zostały zatrzymane. – W Teheranie nie zginął ani jeden policjant, zabito natomiast 20 uczestników zajść – powiedział Moghaddam. Irańska Liga Praw Człowieka z siedzibą w Paryżu podaje tymczasem, że aresztowano co najmniej 2 tysiące osób.

Władze Iranu kontynuują represje wobec opozycyjnych mediów. Po zablokowaniu licznych stron internetowych wczoraj zamknięto gazetę „Etemad-e-Melli” wspierającą Karubiego. Nie ustaje też krytyka pod adresem Zachodu. – Unia Europejska nie może być stroną w rokowaniach w sprawie irańskiego programu nuklearnego, bo jej członkowie wtrącali się w wewnętrzne sprawy Iranu, podsycając zamieszki – oświadczył szef sztabu armii generał Hasan Firuzabadi.