Dziesiątki ofiar śmiertelnych i setki rannych to tragiczny efekt trwającej pięć godzin strzelaniny w Bombaju. Terroryści z nikomu nieznanego ugrupowania Mudżahedini Dekanu zaatakowali dworzec kolejowy, dwa największe hotele, szpital. Miejsca, gdzie zwykle przebywa wielu zagranicznych turystów.
W płomieniach stanął najbardziej prestiżowy hotel Tadż Mahal, w którym przebywała delegacja europosłów. Wśród nich Polak Jan Tadeusz Masiel. Polski eurodeputowany zamknął się w pokoju. Dopiero po kilku godzinach udało mu się bezpiecznie opuścić hotel.
– Oprócz niego w Tadż Mahal było jeszcze dwoje polskich turystów. Przed chwilą udało nam się skontaktować z kobietą, która też zamknęła się w pokoju. Była przerażona. Właśnie strzelano w jej okno – mówił „Rz” o 1.30 polskiego czasu konsul generalny Janusz Byliński. Nie wiadomo, co stało się z jej mężem. W chwili ataku zostali rozdzieleni. Inny Polak znajdował się w hotelu Oberoi, który też zaatakowali terroryści. W Bombaju przebywała również była minister pracy Anna Kaleta.
Gdy zamykaliśmy to wydanie „Rz”, Tadż Mahal płonął, a policja informowała o zabiciu czterech zamachowców. Dziewięciu zostało zatrzymanych. – Dopala się górne piętro. Ale wygląda na to, że terroryści są wciąż w środku. Policja czeka na zewnątrz – relacjonował konsul.