Czy to krok naprzód w walce o wolność kobiet? – Bardzo mały, ale ważny. Władze zdecydowały się na niego z przyczyn ekonomicznych. Coraz więcej kobiet zajmuje się biznesem i podróżuje po kraju – mówi „Rz“ prof. F. Gregory Gause, ekspert ds. Arabii Saudyjskiej z Uniwersytetu w Vermont. Jego zdaniem dalsza emancypacja Saudyjek będzie powolna. – Siła tradycji i religii jest tu zbyt potężna – twierdzi.

Obecnie Saudyjki nie mogą prowadzić samochodu. Bez asysty mężczyzny nie mogą wyjechać z kraju. Jeśli poślubią nie-Saudyjczyka, ich dzieci nie mają prawa do saudyjskiej narodowości. Dziennikarki nie mogą uczestniczyć w konferencjach prasowych. A w sądzie zeznanie jednego mężczyzny równe jest zeznaniom dwóch kobiet.

– Będą reformy, ale tylko jeśli zaakceptuje je społeczeństwo – zapowiada saudyjski król Abdullah. Niektórzy twierdzą, że chce poprawić wizerunek kraju za granicą. Tym bardziej że kilka dni temu ONZ skrytykowała wystąpienie saudyjskiej delegacji, podczas którego jedna z kobiet broniła m.in. zakazu prowadzenia samochodów. Jednak postęp daje się dostrzec. Do 1964 r. dziewczynki nie mogły chodzić do szkoły. Dziś ponad połowa studentów to kobiety. Od 2005 r. panie są prezenterkami w telewizji, coraz więcej prowadzi biznes. Mogą też być pilotami samolotów. Pod warunkiem że w asyście mężczyzny dotrą na lotnisko. Część analityków uważa, że władze zdecydowały się na ustępstwa, by uprzedzić narastające dążenia emancypacyjne.